W Ameryce Południowej wycina się tysiące hektarów lasu dla niemieckich firm.

W Ameryce Południowej wycina się tysiące hektarów lasu dla niemieckich firm.

Plantacja soi w Argentynie. Fot. Seba864. Public domain Plantacja soi w Argentynie. Fot. Seba864. Public domain
Hodowcy i producenci mięsa uczynili z Niemiec największego importera soi w Europie. W 2016 r. sprowadzono tam 3,7 milionów ton ziarna sojowego i 2,8 milionów ton śruty sojowej. Większość dostaw pochodzi z Ameryki Południowej, której lasy sukcesywnie niszczone są pod nowe uprawy.

Amerykańska organizacja Mighty Earth zwróciła ostatnio swoją uwagę na kolejny, zagrożony wycinką, ekosystem leśny Ameryki Południowej - Gran Chaco. Zdjęcia satelitarne regionu  ukazały ogromne, ogołocone z drzew i pozbawione zwierzyny prostokątne obszary wydarte puszczy. Po ich zanalizowaniu organizacja wysłała w teren specjalny zespół, w celu dokładniejszego zapoznania się z sytuacją.

Lasy i sawanny w regionie Gran Chaco to drugi, największy po Amazonii ekosystem kontynentu. Rozciąga się pomiędzy północną Argentyną, zachodnim Paragwajem i południowo-wschodnią Boliwią.

Niszczące działania, polegające na masowej wycince drzew, mają tu na celu przygotowanie gruntu pod uprawę soi. Ze względu na surowy klimat regionu, nie sprzyjający uprawom monokulturowym, sadzi się tu przede wszystkim genetycznie modyfikowaną soję, która jest odporna nie tylko na złe warunki klimatyczne, ale także sztuczne nawozy, które tutaj stosuje się na wielką skalę i które przy okazji zatruwają wody gruntowe, jeziora i rzeki. Zbiory soi z tego obszaru trafiają przede wszystkim do Niemiec jako pasza dla zwierząt tucznych.

Następstwa taniej produkcji są mocno odczuwalne w miejscu uprawy. Poszkodowane są nie tylko zwierzęta i rośliny, ale jak pokazuje raport sporządzony przez Mighty Earth, także ludzie. Trucizny z nawozów, którymi skażona jest woda, powodują przede wszystkim choroby u dzieci. Wzrasta liczba narodzin z wadami wrodzonymi. Gwałtowne działania, ciągle poszerzające tereny pod uprawę, kończą się wielokrotnie dla miejscowej ludności przymusowymi przesiedleniami.

Sytuacja jest dobrze znana, ale jak dotąd nigdy nie była tak dobrze udokumentowana, jak w aktualnym raporcie Mighty Earth, z którego jasno wynikają powiązania nieodpowiedzialnych działań w regionie Gran Chaco z niemieckim importem soi.

Cały łańcuch dostaw związany z tym biznesem w Ameryce Południowej jest trudny do prześledzenia i skontrolowania. Zainteresowane strony nie chcą na ten temat mówić. Powiązania własnościowe z miejscowymi przedsiębiorstwami są bardzo niejasne, ale wiadomo, że wśród podmiotów najbardziej zaangażowanych w sojowy interes wymienia się koncerny: Archer Daniels Midland (ADM), Bunge, Cargill, Louis Dreyfus, Wilmar.

Koncerny są czymś więcej niż zwykłymi sprzedawcami. Wspierają właścicieli plantacji finansowo, zaopatrują w nawozy lub produkty agrochemiczne.

Soja, która rośnie na świeżo wylesionych obszarach Gran Chaco jest przewożona statkiem poza kraj. Od miejscowych rolników wiadomo, że prawie wszystkie zbiory są wysyłane przez porty rzeczne argentyńskich miast Rosario i San Lorenzo. Pracownicy Mighty Earth, śledzący wycinkę w Gran Chaco, dowiedzieli się od pośredników przewożących soję do tych portów, kto skupuje największą część dostawy. Są to firmy Bunge I Cargill, dwa giganty z obrotem rocznym w wysokości 150 miliardów dolarów, zatrudniające w sumie 180 000 pracowników.

Oba koncerny wypierają się swoich praktyk. Twierdzą, że nie posiadają żadnych zapisów dotyczących transakcji z rolnikami. Oficjalnie deklarują, że ich działalność nie narusza zasady "zerowego wylesiania", ale żadna z nich nie dostarczyła jasnych dowodów wskazujących, że posiada pełną wiedzę na temat lokalizacji i źródeł soi w swoim łańcuchu dostaw.

Niezależnie od tego, czy jest to z ich strony usprawiedliwienie, czy fakt, to brak przejrzystości w globalnych łańcuchach dostaw jest zawsze powodem, dla którego nikt nie czuje się odpowiedzialny za zniszczenie środowiska lub naruszenie praw człowieka. W każdym przypadku, czy dotyczy to, bananów, kawy, kakao, odzieży, czy kobaltu lub złota, żadna firma nie jest nigdy pociągnięta do odpowiedzialności. Milczy również Bruksela i opinia międzynarodowa, która tak ochoczo krytykuje Polskę za sytuację w Puszczy Białowieskiej.

Źródło: Der Spiegel

Banksterzy. Kulisy globalnej zmowy

Banksterzy. Kulisy globalnej zmowy

Janusz Szewczak

Niezłomny wojownik o polski Skarb Narodowy, o dynamiczny rozwój gospodarczy Polski oraz uczciwe zasady funkcjonowania banków, poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej z ramienia PiS, a zarazem wybitny publicysta ekonomiczny - Janusz Szewczak - napisał książkę, która wstrząśnie wieloma Czytelnikami. Nie zdajemy sobie bowiem sprawy, jak niewielu ludzi trzyma świat w garści, jak niewyobrażalnych spekulacji dopuszczają się międzynarodowe korporacje.

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.