Francuski rząd tworzy własnego messengera. Chodzi o bezpieczeństwo narodowe.

Francuski rząd tworzy własnego messengera. Chodzi o bezpieczeństwo narodowe.

Źródło: Pixabay Źródło: Pixabay

Obecnie wielu francuskich urzędników, w tym również i sam prezydent Francji Emmanuel Macron, korzysta z rosyjskiej aplikacji Telegram, która podobnie jak WhatsApp (należący do Facebooka), reklamuje się jako ultra-bezpieczna (dane rzekomo są w pełni zaszyfrowane). Aplikacje te opierają się na własnych algorytmach szyfrowania.

Jednak rosyjski organ regulacyjny ds. telekomunikacji oświadczył wczoraj, że zacznie blokować rosyjskim użytkownikom dostęp do Telegramu, ponieważ rosyjscy twórcy aplikacji odmówili organom państwa dostępu do poszczególnych danych użytkowników. Rosyjskie służby domagały się dostępu do tych danych ze względu na „bezpieczeństwo państwa”.  Z tego wynika, że nie posiadając własnego komunikatora, zawsze jest ryzyko, że dane wpadną w ręce obcych państw.

Kolejnym argumentem za utworzeniem francuskiej aplikacji było ominięcie szyfrowania jej przez USA lub Rosję, tym samym uniezależniając się od obu państw. Francuzi postanowili więc utworzyć swój własny, bezpieczny komunikator, który ma mieć siedzibę we Francji i zachować prywatność użytkowników (przynajmniej teoretycznie i wobec państw trzecich).

Nowa aplikacja jest obecnie testowana przez ok. 20 urzędników i najwyższych oficjeli państwowych. Gdy aplikacja pomyślnie przejdzie testy to od tego lata stanie się obowiązkowa dla wszystkich urzędników we Francji.

„Aplikacja została opracowana na podstawie darmowego kodu znalezionego w Internecie i niewykluczone, że ostatecznie będzie udostępniona wszystkim obywatelom, ” oświadczyła rzeczniczka francuskiego rządu.

Źródło: Firstpost, BT

Cyberwojna. Wojna bez amunicji?

Cyberwojna. Wojna bez amunicji?

Piotr Łuczuk

To pierwsza na naszym rynku taka książka rodzimego autora.
Opisane wydarzenia, analizy i prognozy nie są bynajmniej dziełem fikcji literackiej. Nie są wyssaną z palca czarną wizją przyszłości. Są niestety jak najbardziej realne. Konflikty wojenne w cyberprzestrzeni, wykorzystywanie potencjału tkwiącego w komputerach, inwigilacja każdego z nas przez globalne sieci – jeszcze do niedawna znaleźć to można było jedynie na kartach powieści science fiction.

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.