Afryka: Eskalacja przemocy wobec cywilów i pracowników ONZ.
Nieustabilizowana sytuacja polityczna w Afryce doprowawadziła do śmierci 92 pracowników pomocy humanitarnej. Fot.: Magharebia/2.0 Generic/Wikimedia Commons W Zachodniej oraz Środkowej Afryce odnotowuje się rekordowe ilości ataków na przedstawicieli organizacji humanitarnych. Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) oraz pozarządowe jednostki działające na rzecz poprawy sytuacji potrzebujących wezwały do natychmiastowej reakcji społeczności międzynarodowej. W bieżącym roku na obszarze tego regionu doszło do ponad połowy spośród wszystkich incydentów przemocy skierowanych przeciwko pracownikom humanitarnym odnotowanych na całym świecie: 194 zdarzenia miały miejsce na terenie Republiki Środkowoafrykańskiej (RŚA), 116 w Mali, 76 w Demokratycznej Republice Konga (DRK), wreszcie 19 w Nigerii. W wyniku aktów przemocy życie straciło 19 osób.
Personel organizacji niosących pomoc humanitarną narażony jest na duże ryzyko w związku z wykonywaną pracą. Według danych instytucji pozarządowych, w roku 2016 na całym świecie zanotowano prawie 1200 incydentów z udziałem pracowników humanitarnych, w wyniku których życie straciło 92 osoby, 154 zostały ranne, a 108 osób porwano. Większość z nich (aż 87%) miała miejsce na terytorium RŚA, Afganistanu, Syrii oraz DRK. Z wyjątkiem 2013 roku, średnia liczba zdarzeń tego typu w ciągu ostatnich jedenastu lat kształtuje się na poziomie 278 rocznie.
Reprezentujący regionalne biuro ONZ ds. koordynacji spraw humanitarnych Noel Tsekouras przyznaje, że pogarszająca się sytuacja w krajach takich jak RŚA, Mali, czy DRK jest „ekstremalnie niepokojąca”. „Nasza kadra oraz wolontariusze zbyt często ryzykują własnym życiem w związku z niesioną pomocą. Wzywamy wszystkie strony, liderów Afryki oraz społeczność globalną, aby niezwłocznie podjęły działania na rzecz ochrony życia ludności cywilnej, łącznie z dziećmi, oraz zabezpieczenia warunków pracy przedstawicieli misji humanitarnych zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym”.
Aktualnie w Zachodniej oraz Środkowej Afryce około 8 milionów ludzi zostało zmuszonych do zmiany miejsca zamieszkania. Prawie 20 milionów pilnie potrzebuje wsparcia w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa, z czego ponad połowa to dzieci. Państwem najbardziej dotkniętym problemem przymusowego przesiedlania jest DRK, w której około 3,8 miliona mieszkańców musiało uciekać w inne części kraju, a pół miliona w poszukiwaniu schronienia udało się poza granice ojczyzny. W RŚA nieustannie trwające walki pomiędzy zbrojnymi ugrupowaniami zmusiły milion mieszkańców do opuszczenia domów, co odpowiada ponad 20% populacji tego kraju.
Nie ma solidarności bez miłości
"Solidarność" otworzyła bramy wolności w krajach zniewolonych systemem totalitarnym, zburzyła Mur Berliński i przyczyniła się do zjednoczenia Europy rozdzielonej od czasów II wojny światowej na dwa bloki. Nie wolno nam nigdy tego zatrzeć w pamięci. To wydarzenie należy do naszego dziedzictwa narodowego. Słyszałem wtedy w Gdańsku od was: "nie ma wolności bez solidarności". Dzisiaj wypada powiedzieć: "nie ma solidarności bez miłości".
Narastający chaos uderza przede wszystkim w bezbronną ludność cywilną. „Kobiety i dzieci są cichymi ofiarami wielokrotnych ataków wskutek trwających konfliktów. Przemoc, bardzo często o charakterze seksualnym, dotyka szczególnie kobiet i nieletnich. Jest ona wielkim problemem, na który nie zwraca się wystarczająco dużo uwagi w krajach takich jak chociażby RŚA”, tłumaczy Paul Taylor, regionalny dyrektor Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego, pozarządowej organizacji humanitarnej.
Szacunki dotyczące Zachodniej oraz Środkowej Afryki mówią o 34 milionach osób wymagających pomocy humanitarnej. Wiele obszarów dotkniętych konfliktem cechuje się atmosferą nieustannego zagrożenia. Pomimo powtarzających się aktów przemocy, które opóźniają i utrudniają dostarczanie pomocy, pracownicy oraz wolontariusze starają się wykonywać swoje obowiązki. Innym palącym problemem związanym z poprawą sytuacji są ograniczone fundusze finansowe. Według analiz ONZ i organizacji pozarządowych obecny poziom wydatków wystarcza na pokrycie około 30% potrzeb.
„Pracownicy humanitarni oraz ich praca ratująca życie są obecnie potrzebni bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, w obliczu klęsk głodu, niestabilnej sytuacji politycznej, oraz katastrof naturalnych przyczyniających się do wzrastającego chaosu w regionie”, wyjaśnia Abdou Dieng, jeden z dyrektorów ONZ na region Zachodniej i Środkowej Afryki. Wydaje się, że bez skoordynowanego działania społeczności międzynarodowej, panujący obecnie chaos będzie się pogłębiał.
Źródło: reliefweb, kś
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.