W Chinach Partia Komunistyczna zabrania dzieciom wejścia do kościoła i uczestnictwa w Mszy św.

W Chinach Partia Komunistyczna zabrania dzieciom wejścia do kościoła i uczestnictwa w Mszy św.

 Chiński kardynał Joseph Zen Ze-kiun (emerytowany biskup Hongkongu) w modlitwie z katolikami przed protestem przeciwko art. 23 Ustawy Zasadniczej z Hongkongu / Źródło: Wikipedia Chiński kardynał Joseph Zen Ze-kiun (emerytowany biskup Hongkongu) w modlitwie z katolikami przed protestem przeciwko art. 23 Ustawy Zasadniczej z Hongkongu / Źródło: Wikipedia

W znajdującej się w samym sercu Chin prowincji Henan (95 mln mieszkańców) Partia Komunistyczna wydała w połowie kwietnia br. rozporządzenie, według którego osoby nieletnie mają zakaz wejścia do kościoła czy uczestnictwa w Mszy św. Co więcej, dzieci i młodzież nie mogą mieć żadnego kontaktu z księżmi, nawet gdy ci organizują wydarzenia sportowe lub rekreacyjne. Rozporządzenie zostało wydane przez komunistyczny Urząd ds. religijnych oraz Stowarzyszenie Chińskich Księży Patriotów, którzy działają w ten sam sposób, co księża patrioci w PRL i z katolicyzmem nie mają nic wspólnego. Chiński rząd powołuje też tzw. biskupów, którzy są ekskomunikowani przez Watykan.

Z tego powodu wierny Rzymowi i nauce katolickiej Kościół w Chinach od dekad rozwija się w podziemiu i jest konsekwentnie prześladowany przez władzę komunistyczną. Symbolem tego oporu i wierności Chrystusowej jest emerytowany biskup Hongkongu, kard. Joseph Zen, którego śmiało można nazwać chińskim Wyszyńskim.

Rozporządzenie z Henan wyklucza zatem młodych, chińskich katolików z życia religijnego i sakramentalnego. Dorośli co prawda dalej mogą chodzić do kościoła (co zresztą też bywa mocno utrudnianie przez władzę), ale mają wówczas zostawić dzieci pod cudzą opieką. Reżim w cytowanym rozporządzeniu przewiduje również kary za niesubordynację – zamknięcie kościołów w ogóle i odebranie (i tak już wątłych) praw księży wyświęconych prawowicie i działających w łączności z Rzymem.

Chińscy katolicy żyjący w podziemiu donoszą, że władze komunistyczne na razie testują to rozwiązanie na szczeblu lokalnym, ale docelowo ma ono objąć cały kraj. Ponoć w prowincji Sinciang (1/6 terytorium kraju, aczkolwiek bardzo rzadko zaludnione) rozporządzenie też już obowiązuje.

Jest to tym bardziej przykre, że z Watykanu płyną coraz to nowe głosy, że papież Franciszek chce się nieco otworzyć na reżim w Chinach, uczynić ukłon w stronę tzw. chińskich księży patriotów i uznać rządowe nominacje biskupie. Chińscy katolicy i biskupi – ci prawdziwi – są zszokowani i zgorszeni taką możliwością. Jeden z biskupów, który nie może podać swojego prawdziwego nazwiska, gdyż żyje w areszcie domowym, stwierdził że prawowity episkopat chiński zawsze pozostanie wierny papieżowi, ale porozumienie z komunistycznym rządem Chin byłoby „draństwem”.

Wspomniany już kard. Zen napisał długi list otwarty, w którym wymienia mnóstwo powodów, dla których Rzym nie może pertraktować z komunistami, ostrzegając między innymi przed tym, że reżim nie szuka ani dialogu, ani kompromisu, ani współpracy, lecz dąży do unicestwienia życia katolickiego w Chinach. Swój list kard. Zen kończy jednak gorzką i bardzo smutną refleksją, z której płynie rozgoryczenie spowodowane obecną postawą Rzymu:

„W dniu podpisania porozumienia z Chinami zapanuje pokój i radość, ale nie oczekujcie ode mnie udziału w uroczystościach zapoczątkowujących nowy Kościół. Zniknę, rozpocznę życie monastyczne, aby się modlić i czynić pokutę. Poproszę o przebaczenie papieża Benedykta za to, że nie mogłem zrobić tego, co miał nadzieję, że mogę zrobić. Poproszę też papieża Franciszka o wybaczenie staremu kardynałowi z peryferii za zakłócenie mu spokoju tak wieloma niewłaściwymi listami.”

Źródło: AsiaNews, AS



Znak, któremu sprzeciwiać się będą

Znak, któremu sprzeciwiać się będą

Adam Bujak, Karol Wojtyła

Unikatowe wydanie ze wzruszającym listem Jana Pawła II o tym albumie napisanym trzy dni przed śmiercią! Watykan, Wielkanoc 2005 Drogi Panie Adamie, Bardzo dziękuję za życzenia i dedykację na ofiarowanym mi albumie "Znak, któremu sprzeciwiać się będą". Wdzięczny jestem za towarzyszenie mi modlitwą i cierpieniem w tym czasie zmagań z chorobą. Odwzajemniam życzenia świąteczne.

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.