Światowy Dzień Chorego – ostrzeżenie dla ludzi zdrowych, aby bronić się przed egoizmem i wszelkimi formami znieczulicy
Pielgrzymka włoska w maju 1983 r. nacechowana była spotkaniami z chorymi.
Święto 13 maja ustanowił święty Jan Paweł II. Miało to miejsce w 75. rocznicę objawień fatimskich i 11. rocznicę zamachu na jego życie, w 1993. Światowy Dzień Chorego przypada z kolei we wspomnienie liturgiczne Matki Bożej z Lourdes. Papież chciał w ten sposób podkreślić rolę Maryi jako Uzdrowicielki Chorych i Lourdes jako miejsca, w którym od początku objawień w 1858 roku po dziś dzień dochodzi do wielu uzdrowień.
Światowy Dzień Chorego zaprasza nas, aby przybrać na siebie szatę miłosiernego Samarytanina. Jak mówił w swojej homilii Ojciec Święty 13 maja 1992 roku, Dzień Chorego ma być „owocnym czasem modlitwy, współuczestnictwa i ofiary z cierpienia dla dobra Kościoła” oraz skierowanym do wszystkich wezwaniem, by „rozpoznali w chorym bracie Święte Oblicze Chrystusa, który przez cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie dokonał dzieła zbawienia ludzkości”.
Nieraz zmęczeni i cierpiący z powodu dokuczliwych chorób zastanawiają się : dlaczego właśnie ja? czy to jest sprawiedliwe? Wiele osób nie chce pogodzić się także z faktem bycia chorym, mają przecież dobrą pracę, kredyty do spłacenia i w ogóle brak im na to czasu, tymczasem choroba, która w powszechnym odczuciu sprzeciwia się naturalnej woli życia, staje się dla wierzących wezwaniem do odczytania nowej trudnej sytuacji w świetle wiary. Jakże inaczej zresztą można by odkryć w chwili próby konstruktywną rolę cierpienia? Jak znaleźć powód lęku, niepokoju, bólu fizycznego i psychicznego związanego z naszą śmiertelną naturą? Gdzie szukać usprawiedliwienia dla starości i śmierci, która mimo rozwoju nauki i techniki nadal pozostaje nieuniknionym, ostatecznym kresem ziemskiego życia? „Tylko w Chrystusie, Słowie Wcielonym, Odkupicielu człowieka i Zwycięzcy śmierci można znaleźć pełną odpowiedź na te fundamentalne pytania – mówi święty Jan Paweł II.
Uczynki Miłosierdzia
Wybitny biblista i znakomity pisarz ks. prof. Waldemar Chrostowski pięknie i jasno przybliża "dzieła miłości, przez które przychodzimy z pomocą naszemu bliźniemu w potrzebach jego ciała i duszy" (Katechizm Kościoła Katolickiego).
W dzisiejszych czasach, w których miłosierdzie traktowane jest jako przejaw słabości, a świat opanowują różne niebezpieczne ideologie, potrzeba wyraźnego przypomnienia, że uczynki miłosierdzia są niezbędnym elementem życia chrześcijanina.
– W świetle śmierci i zmartwychwstania Chrystusa choroba nie jawi się już jako wydarzenie wyłącznie negatywne: jest postrzegana raczej jako doświadczenie ‘Bożego nawiedzenia’, dane po to, ‘ażeby wyzwalało miłość, ażeby rodziło uczynki miłości bliźniego, ażeby całą ludzką cywilizację przetwarzało w «cywilizację miłości»’” (Salvifici doloris, 30).
Co ważne, problem choroby w życiu człowieka Ojciec Święty widział znacznie szerzej. Za jakość jej przeżywania odpowiada przecież nie tylko sam chory, ale i instytucje uprawnione do opieki nad nim, czyli urzędnicy i służba medyczna.
„Z myślą o tym pragnę skierować szczególny apel do władz cywilnych, do ludzi nauki i tych wszystkich, którzy pozostają w bezpośrednim kontakcie z chorymi. Niech wasza służba nigdy nie stanie się bezduszną biurokracją! Niech dla wszystkich będzie szczególnie jasne, że zarządzając pieniędzmi społecznymi należy zdecydowanie unikać marnotrawstwa i niewłaściwego ich wykorzystania, tak by dostępne środki, mądrze i bezstronnie rozdzielane, pomagały zapewnić potrzebującym ochronę przed chorobą i opiekę w chorobie. Żywe dzisiaj oczekiwanie humanizacji medycyny i opieki medycznej domaga się bardziej zdecydowanych działań. Aby jednak opieka medyczna mogła stać się bardziej ludzka i dostosowana do potrzeb, niezbędna jest możliwość odwołania się do transcendentnej wizji człowieka, która pozwala dostrzec w chorym, obrazie i dziecku Bożym, wartość i świętość życia. Każdy człowiek doświadcza choroby i bólu: miłość do cierpiących jest znakiem i miarą poziomu cywilizacji i rozwoju narodu”– mówił święty Jan Paweł II. Jakże aktualne są jego słowa, jakże – chciałoby się powiedzieć – nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o poziom traktowania chorego w różnych instytucjach. Nie raz czytamy w gazetach , że chory zmarł, bo odmówiono mu pomocy lub karetka nie przyjechała.
Dzień Chorego ma także pobudzać do działania wszystkich ludzi dobrej woli. Nawiązując do tegorocznego hasła Światowego Dnia Chorego: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”, papież Franciszek podkreśla, że są to słowa wypowiedziane przez Jezusa, gdy wysyłał apostołów do głoszenia Ewangelii, aby Jego Królestwo było propagowane „przez gesty bezinteresownej miłości”. „To, co ofiarujemy drugiemu człowiekowi, ma być autentycznym darem serca, darem serca zrodzonym z miłości, bowiem to, co mamy, otrzymaliśmy darmo i darmo mamy przekazać” – podkreślał Ojciec Święty. Zauważył zarazem, że współczesny świat „jest rozmiłowany w logice sukcesu, urody i zabawy, ale to droga obojętności różnej natury, szczególnie wobec potrzebujących”. Papież Franciszek wspomniał także o obowiązku, jaki ciąży na wszystkich zdrowych, oraz o potrzebie wyzbycia się egoizmu i znieczulicy względem osób chorych i niepełnosprawnych, a także o szczególnym świadectwie miłosiernej postawy, jaką „na peryferiach świata cierpienia” przekazała nam Matka Teresa z Kalkuty.
Ojciec Pio. Potęga świętości.
Ojciec Pio. Potęga świętości. Ilustrowana biografia z tekstami papieskimi.
100 lat mija od kiedy Ojciec Pio modląc się w chórze zakonnym przed krucyfiksem (20 września 1918 roku) otrzymał stygmaty: 5 ran na rękach, boku i nogach znajdujących się w miejscach ran Jezusa Chrystusa zadanych mu podczas ukrzyżowania. Jak obliczyli lekarza, którzy go wielokrotnie badali, z tych ran w ciągu 50 lat wypłynęło 3 400 litrów krwi.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.