Nikaragua: Jednostki paramilitarne atakują duchownych oraz instytucję Kościoła katolickiego!
Dziewczyna protestująca przeciwko rządom skrajnej lewicy w Nikaragui.
Nad Wisłą mało mówi się i tym samym mało się wie o brutalnej wojnie domowej, która od kwietnia tego roku trwa w Nikaragui i zebrała już krwawe żniwo w postaci ponad 300 istnień ludzkich. Społeczeństwo tego małego państwa Ameryki Środkowej protestuje licznie i odważnie przeciwko prezydentowi Danielowi Ortedze, wyznawcy ideologii marksistowskiej, który już od 11 lat rządzi krajem, nie zważając przy tym na demokratyczne standardy. Urząd wiceprezydenta dzierży jego żona, a siedmioro jego dzieci kontroluje najważniejsze ministerstwa, spółki skarbu państwa i media.
W kwietniu tego roku wybuchły jednak nagłe i gwałtowne zamieszki, kiedy Ortega ogłosił bolesną reformę systemu emerytalnego, która polegała na tym, że składki płacone na nikaraguański zakład ubezpieczeń społecznych miały wzrosnąć przy równoczesnym obcięciu wypłat wszystkich pracowników o 5 proc. Kolejny raz okazało się, jak „sprawnym” systemem ekonomicznym jest socjalizm: ludzie wyszli na ulice, a rząd siłą starał się zdławić ten protest, zabijając niektórych demonstrujących.
Od tego czasu sytuacja jeszcze się zaogniła. Kościół katolicki poprzez diecezje i Caritas wsparł demonstrantów i wszystkich poszkodowanych, a oprócz tego w mocnych słowach krytykował rząd Daniela Ortegi. W połowie lipca nastąpiła zemsta, kiedy w przeciągu kilku dni jednostki paramilitarne sterowane przez rząd wymierzyły ataki w Kościół.
Arcybiskup Managui Leopoldo Brenes, biskup pomocniczy Silvio José Báez Ortega i nuncjusz apostolski Stanisław Waldemar Sommertag zostali zaatakowani podczas wizyty pasterskiej w mieście Diriamba; Báez Ortega wskutek napaści odniósł lekkie obrażenia. Ordynariusz Esteli bp Juan Abelardo Mata został ostrzelany podczas jazdy samochodem, ale na szczęście udało mu się w porę uciec. Bp Abelardo Mata od lat ostro krytykuje prezydenta i przez to jest znienawidzony przez cały klan Ortegów. W miejscowości Sebaco tzw. nieznani sprawcy podpalili centrum Caritasu, w którym znajdowały się żywność, odzież i lekarstwa dla protestującego społeczeństwa.
Źródło: „El Nuevo Diario”
Tragedia Aleppo. Monumentalny album Adama Bujaka
Niewyobrażalne i bezmyślne zniszczenie oraz setki tysięcy niewinnych ofiar – ich symbolem stało się w ostatnim czasie syryjskie Aleppo. Jego mieszkańcy wielokrotnie z żalem mówili, że świat o nich zapomniał. Kto jak kto, ale my – Polacy – dobrze powinniśmy pamiętać i rozumieć owo uczucie opuszczenia i zapomnienia przez wszystkich, czego symbolem stała się zburzona doszczętnie przez Niemców podczas II wojny światowej Warszawa.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.