Kard. Stanisław Dziwisz w Rzymie podsumował ŚDM 2016!
Kard. Stanisław Dziwisz podczas wystąpienia w sanktuarium w Łagiewnikach. Fot.: Michał Klag Światowe Dni Młodzieży, które dane mi było zorganizować w Krakowie, stały się - dzięki szczęśliwemu zrządzeniu Opatrzności - wielkim i wielowymiarowym wydarzeniem wiary i kultury, którego zasięg daleko wykroczył poza granice lokalne. W moim krótkim wystąpieniu chciałbym dokonać próby podsumowania tego czasu, będąc świadom, że nie jest on przecież czasem zamkniętym, dokonanym. Być może nawet, jednym z największych owoców tego wielkiego wydarzenia jest właśnie jego trwałość - pewnego rodzaju nadprzyrodzone trwanie w coraz nowych, często niespodziewanych efektach jakie przynosi z czasem. Światowe Dni Młodzieży (ŚDM) charakteryzowały się tym, że w istocie otwierały drogę bardziej do zadań po ich zamknięciu, niż w samym momencie, gdy się odbywały.
Właśnie dlatego tak trudno je podsumować. Chciałbym jednak dostarczyć pewnego wkładu do lektury spraw pozytywnych i owoców ŚDM w Krakowie, które spróbuje przedstawić w czterech punktach: (1) ŚDM: doświadczenie Kościoła, (2) ŚDM: przeżycie wspólnoty i jego owoc w postaci nadziei na odnowę społeczną, (3) ŚDM: wyjście do ludzi poza Kościołem i (4) SDM: w końcu impuls do nowej ewangelizacji
- 1. Doświadczenie Kościoła
Zacznijmy od tego, że ŚDM w Krakowie ukazały piękno Kościoła. Były one dla wielu trwałą lekcją o Kościele, pewnego rodzaju żywą i praktyczną eklezjologią: ukazały bowiem Kościół, którego natura - wbrew temu, co najczęściej się o nim mówi - daleko wykracza poza to co zewnętrzne. Kościół ŚDM jest żywą wspólnotą Boga z ludźmi i ludzi między sobą.
Uczestnicy wydarzeń centralnych zaprezentowali właśnie takie postawy, to znaczy uwypuklili liczne i spontaniczne wyrazy wiary ze szczególnym odniesieniem do posługi św. Piotra.
Młodzi naprawdę są z papieżem, który przez pryzmat prostej wiary jest dla nich reprezentantem Pana Jezusa na ziemi.
Ta ogromna miłość i przywiązanie jakie okazali papieżowi były wzruszające i dowodziły, że Kościół nie jest im obcy, że dobrze go rozumieją, że czują jak on, że Kościół jest istotnym wymiarem ich życia.
Nie wolno zapomnieć również o entuzjastycznym zasłuchaniu w Słowa Boga głoszone przez Kościół. Szereg katechez gromadziło wielu młodych, którzy pragną prawdy i jej poznania. Oni wiedzą, że bez Słowa Boga przechowanego w pamięci Kościoła nie ma dostępu do pełni prawdy.
A ogromna ilość konfesjonałów rozstawionych w różnych miejscach Krakowa? Czyż nie świadczy ona o zżyciu młodych członków Kościoła z Bogiem działającym skutecznie w sakramentach?
Ileż mogłyby powiedzieć te konfesjonały! Jak wielkie jest ich świadectwo o wierze młodych ludzi, o ich przekonaniu, że Jezus ma „słowa życia wiecznego”, że ma Ducha, który odpuszcza grzechy i daje życie.
W końcu ogromna liczba szafarzy Eucharystii, tych zwyczajnych i nadzwyczajnych głośno mówi o świadomości młodych ludzi, że w Eucharystii to najwyższy wyraz pokornej i cichej obecności Boga żywego między ludźmi.
W dziedzinie rozumienia Kościoła i jego pięknej prezentacji w świecie, ŚDM pozostawiły po sobie mocne przeświadczenia o konieczności współpracy między duchownymi i świeckimi. To dobre świadectwo o tym jak ludzie świeccy mogą przeżywać i współtworzyć wraz z duchownymi Kościół.
Wielu wiernych mogło dzięki ŚDM doświadczyć, że Kościół jest ich własnym domem i miejscem zatroskanej pracy. To zaś prowadziło do większej identyfikacji ze wspólnotą kościelną.
Chciałbym podkreślić w tym miejscu, że to wszystko o czym mówię nie pozostaje w sferze teorii i ideałów.
ŚDM w Krakowie nie tylko wyraziły się w dniach celebracji jako formy uczestnictwa w katechezach, pielgrzymkach do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia i do sanktuarium św. Jana Pawła II, w wydarzeniach centralnych, ale kształtowały się przede wszystkim w ciągu trzech lat przygotowań, a teraz po zakończeniu ŚDM w pracy, która zaprowadzi nas do ŚDM w Panamie. Przygotowanie nie ograniczało się tylko do zajmowania się problemami organizacyjnymi, ale były również czasem refleksji i modlitwy.
Wspomnijmy takie inicjatywy jak stała adoracja Najświętszego Sakramentu, cyklicznie organizowane dni skupienia i rekolekcje.
Te wszystkie inicjatywy znajdują dalszą kontynuację, teraz już wyraźnie w odwołaniu do przeżyć i doświadczeń minionych, ale jakoś coraz bardziej obecnych w pamięci i pragnieniu młodych ludzi.
I jeszcze jedna ważna sprawa związana z tajemnicą Kościoła. Otóż ŚDM umocniły przywiązanie wiernych do swoich parafii. Wiele z nich bardzo gościnnie otwarło swoje progi dla pielgrzymów. To stało się okazją do większego utożsamienia się z wspólnotami parafialnymi.
ŚDM były również okazją do otwarcia się parafii na Kościół uniwersalny, który ze swej natury jest katolicki, do wzajemnego otwarcia się parafii oraz pojedynczych wiernych na siebie.
Taki jest właśnie Kościół ŚDM: w nim powiązane jest to co lokalne i to co uniwersalne.
- 2. Doświadczenie wspólnoty i nadzieja na nowy świat
Mogę zaświadczyć, że moja archidiecezja i moje miasto rzeczywiście stało się inne. ŚDM dały piękny i mocny impuls do przemiany, szczególnie w dziedzinie poszerzenia świadomości naszej małej wspólnoty lokalnej. Tę zmianę dostrzec można w nostalgii z jaką ludzie, wierzący i niewierzący, wspominają czas spotkania. Mówią o tym, że często po raz pierwszy od długiego czasu zobaczyli, że w świecie, o którym mówi się, że cierpi na chorobę zamkniętych drzwi, chorobę obcości i obojętności, wciąż istnieje prawdziwa potrzeba bycia razem, spotkania, wymiany i wspólnoty. ŚDM są zawsze potwierdzeniem i umocnieniem wagi solidarności. Właśnie w tym swoich wymiarze są pewnego rodzaju proroctwem nadziei, że pomimo wszystko nie żyjemy w erze „śmierci człowieka” (Fukuyama), że i dzisiaj można tworzyć mocne więzi z Bogiem i ludźmi. Taka nadzieja jest twórcza i radośnie zaangażowana w tworzenie przyszłości.
- 3. Wyjście do ludzi spoza Kościoła
Trzeba dodać, że w tym względzie wydarzenia ŚDM znaczenie przekroczyły ramy wspólnoty kościelnej.
Do przygotowania wydarzeń centralnych zostały wciągnięte władze państwowe oraz administracja na poziomie centralnym i lokalnym, świat akademicki i intelektualny poprzez Sympozjum poświęcone encyklice papieskiej „Laudato si”, jak również świat artystyczny poprzez przygotowanie wielkiej wystawy „Maryja, Matka Miłosierdzia”
Najważniejsze jednak jest to, że wielu ludzi uznających siebie za niewierzących zaświadcza, że ŚDM było również i dla nich wielkim i znaczącym wydarzeniem, w którym uczestniczyli na różne sposoby, chociaż zawsze z radosnym i pałającym sercem. Trzeba przyznać, że chociaż przed samymi wydarzeniami centralnymi niektórzy bali się konkretnych problemów organizacyjnych (komunikacja, porządek, etc.) to jednak w trakcie celebracji i spotkań szybko przekonywali się, że nie mają do czynienia z niebezpiecznym tłumem, ale z przepełnionymi pokojem młodymi ludźmi, którzy pragną zamanifestować swoją wiarę i zaprosić do niej cały świat.
Wielu z ludzi obojętnych lub nieidentyfikujących się z Chrystusem i Kościołem odczytało to wszystko jako piękne, subtelne i mocne zarazem wezwanie do przemyślenia swojego życia.
Nie sposób przecenić misyjnej wagi takiego impulsu.
- 4. Impuls do nowej ewangelizacji
Spotkanie młodych z Papieżem Franciszkiem wpłynęło na młodych w ten sposób, że wzmocniło w nich pragnienie podejmowania nowej ewangelizacji skierowanej do wszystkich, ale szczególnie do tych, którzy z różnych powodów znajdują się na marginesie życia społecznego i kościelnego.
Utwierdziło nas również w przekonaniu, że ewangelizacja ma radosne oblicze spotkania i wspólnoty.
ŚDM przekonują z mocą, że ewangelizacja nie może nigdy być traktowana jako technika duszpasterska.
Tym co ewangelizuje jest odsłonięcie pięknego, ukształtowanego przez Boga człowieczeństwa. Jak bardzo potwierdziły się praktycznie słowa Pawła Apostoła, że „stworzenie oczekuje objawienia się synów Bożych” (Rz 8, 19).
Doświadczenia związane z ŚDM zachęcają do ewangelizacji z ludzką twarzą, do ewangelizacji przez bliskość i człowieczeństwo. Są one dowodem na to, że to właśnie człowieczeństwo, kiedy jest motywowane i przesiąknięte Bogiem, staje się słowem, któremu trudno się oprzeć.
Na koniec chciałbym wyrazić moją ogromną wdzięczność, szczególnie Panu Bogu, za wielki dar ŚDM w Krakowie. Świętemu Janowi Pawłowi II dziękuję za pomysł i, jakże bardzo odczuwalną, opiekę w każdym momencie realizacji tego wydarzenia wiary.
Szczególne podziękowanie dla Ojca Świętego Franciszka, który dał się wciągnąć ze swą ojcowską wrażliwością w doświadczenie SDM.
Moje gorące podziękowania kieruję również do Was wszystkich, którzy pracowaliście ofiarnie na ich rzecz.
Proszę Boga, aby krakowski ŚDM przynosił coraz to nowe owoce. Niech święto wiary młodych dalej trwa i przynosi owoce!
Kard. Stanisław Dziwisz
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.