Abp Marek Jędraszewski: To był najtrudniejszy rok dla Kościoła, który został upokorzony.
Abp Marek Jędraszewski. Fot.: Adam Bujak/Biały Kruk
„To był chyba najbardziej bolesny rok dla Kościoła w Polsce w konfrontacji z władzą komunistyczną. Kościół w tym roku był chyba najbardziej upokorzony,” powiedział abp Jędraszewski podczas sesji naukowej „Proces kurii krakowskiej - w 65. rocznicę" na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.
W procesie kurii krakowskiej, trwającym od 21 do 27 stycznia 1953 roku, komunistyczne władze bezpodstawnie oskarżyły czterech księży, ks. Wita Brzyckiego, ks. Jana Pochopienia, ks. Franciszka Szymonka i ks. Józefa Lelitę oraz trzy osoby świeckie, Edwarda Chachlicę, Michała Kowalika i Stefanię Rospond. Wymyślonym zarzutem komunistów wobec tych siedmiu osób było szpiegowanie na rzecz USA. Proces był elementem represji władz PRL wobec Kościoła katolickiego i był jednym z najbardziej brutalnych uderzeń w Kościół katolicki w czasach komunizmu. Celem procesu było przedstawienie Kościoła Katolickiego jako „agentury” Watykanu, a duchownych jako szpiegów „państw imperialistycznych”.
Podczas przesłuchań byli torturowani, zmuszani do fałszywych zeznań i doprowadzani do granic wyczerpania fizycznego i psychicznego. Usłyszeli wreszcie zarzuty szpiegostwa na rzecz Watykanu oraz amerykańskiego imperializmu, handlu walutą oraz przywłaszczenia skarbów narodowych.
Na sali procesowej w celach propagandowych rozłożone zostały rzeczy rzekomo znalezione w kurii m.in.: plik dolarów, alkohol i broń.
Kapłani i świeccy otrzymali surowe kary: trzy wyroki śmierci, dożywocie oraz od 15 do 6 lat więzienia. Trzy lata po procesie, na skutek odwilży, skazanych zwolniono z więzienia. Wyroki śmierci nie zostały wykonane.
Podczas zorganizowanej na UPJPII sesji naukowej poświęconej procesowi kurii krakowskiej przypomniano tamte wydarzenia, podkreślając, że proces ten był jednym z najbardziej skutecznych działań propagandowych w powojennej Polsce.
Wielka Ilustrowana Historia Kościoła
Imponujący dorobek chrześcijańskiej kultury i cywilizacji. Naprawdę wielka i bogato ilustrowana historia Kościoła od zarania po dzień dzisiejszy. Ojciec Guy Bedouelle – szwajcarski dominikanin, zasłużony profesor historii na uniwersytecie we Fryburgu – kreśli dzieje Kościoła od czasów pierwotnych aż do pontyfikatu Benedykta XVI, przywołuje wszystkie najważniejsze historyczne postaci.
Abp Marek Jędraszewski przybliżył ogólnopolski kontekst procesu kurii krakowskiej.
„Na to wydarzenie, moim zdaniem, trzeba patrzeć szerzej. Bo 1953 rok był chyba najbardziej bolesnym rokiem dla polskiego Kościoła w konfrontacji z władzą komunistyczną. Najbardziej bolesny i, nie bójmy się tego powiedzieć, Kościół w tym roku był chyba najbardziej upokorzony,” przypomniał abp Marek Jędraszewski.
Metropolita krakowski następnie przywołał szereg wydarzeń tworzących atmosferę tamtego czasu i stanowiących tragiczny kontekst dla procesu kurii krakowskiej.
Wśród nich wspomniał datę 12 stycznia, kiedy to odmówiono arcybiskupowi Stefanowi Wyszyńskiemu wydania paszportu na wyjazd do Rzymu po kapelusz kardynalski.
Potem 20 stycznia, dzień uwięzienia biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka, który poddany torturom załamał się.
21-27 stycznia to proces księży kurii krakowskiej.
Niedługo potem, 9 lutego, władza wydała tzw. dekret o obsadzaniu duchowych stanowisk kościelnych.
Kolejna ważna data to 5 marca - śmierć Stalina i nadzieja na odwilż. Dla Kościoła w Polsce, jak podkreślał arcybiskup Jędraszewski, oznaczało to zmianę na gorsze, bo Stalin nie zgadzał się na otwartą i ostrą walkę z duchownymi, która po jego śmierci stała się faktem.
Wśród kolejnych wydarzeń przywoływanych przez metropolitę znalazł się 14-22 września i publiczny proces biskupa Kaczmarka, a dwa dni później decyzja o internowaniu kard. Wyszyńskiego, który został aresztowany w nocy z 25 na 26 września wraz z bliskim współpracownikiem biskupem Antonim Baraniakiem.
Arcybiskup Jędraszewski podkreślił w tym miejscu, że Kościół krakowski ostał się głównie dzięki niezłomnej postawie bpa Baraniaka. W planach komunistów miał on fałszywie zeznawać przeciw Wyszyńskiemu, ale mimo najgorszych tortur bp Baraniak nie zgodził się na żadną współpracę. Dzięki temu kard. Stefan Wyszyński mógł w 1956 roku wrócić do Warszawy.
Ty masz zwyciężać! Opowieść o abp. Marku Jędraszewskim
Tuż przed obroną pracy doktorskiej przez ks. Marka Jędraszewskiego, 20 grudnia 1979 r., Papieskie Kolegium Polskie w Rzymie odwiedził Ojciec Święty Jan Paweł II. Podszedł wtedy do młodego kapłana z Poznania, którego już wcześniej poznał i polubił, i zapytał: „No, co tam, Marek? Jak tam z tym twoim Levinasem?” – ten bowiem litewski myśliciel był przedmiotem badań przyszłego profesora i arcybiskupa metropolity.
W latach 50. ub. w. archidiecezja krakowska liczyła około 1,2 mln wiernych i około 1000 kapłanów. Dzieliła się na 20 dekanatów i niemal 300 prężnie działających parafii, których proboszczowie już wtedy byli pilnowani przez władze komunistyczne. Kiedy rozpoczęły się aresztowania księży związanych z procesem kurii w 1953 r., wszyscy proboszczowie trafili na nieludzkie i brutalne przesłuchania.
„To kapłani, którzy byli bohaterami,” podkreślił ks. prof. dr hab. Józef Marecki, uczestnik konferencji na UPJPII i dodał, że na terenie diecezji cieszącej się prężnym duszpasterstwem, zaangażowaniem w pomoc potrzebującym, władza zaczęła przejmować całą działalność charytatywną (oczywiście ją potem zaniedbując) i zohydzać ludziom kapłanów. Wydawało się, że to koniec Kościoła.
„Siła krakowskiego Kościoła leżała nie tylko w duchowieństwie, mocnym, pięknym, wspaniałym, ale przede wszystkim w wiernych, którzy potrafili swoją tożsamość religijną zachować. I jeżeli komunistom nie udało się zdławić Kościoła krakowskiego, to również dlatego, że właśnie byli wspaniali wierni, zwykli, przeciętni ludzie. Oni również są bohaterami,” zakończył ks. prof. dr hab. Józef Marecki.
Źródło: AS, Archidiecezja Krakowska
Komentarze (1)
byłem wtedy bardzo młody....najpierw byl "apel" literatów krakowskich domagający sie osądzenia i ukarania "szpiegów "Watykanu;nazwiska "sygnatariuszy"wiele mi wtedy nie mówiły,ale potem zetknąłem się z ich twórczością;uznani pisarze,poeci.....pamietam smierć Stalina;biły dzwony w naszym kosciele i pamiętam komentarze dorosłych;oczekiwano zmiany;ale to"dzięki" Bierutowi stalinizm trwał do 1956r;i represje dalej trwały;warto przypomnieć dramatyczne więzienne losy bp.Baraniaka-męczennika tamtych okropnych czasów.....
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.