95. rocznica urodzin św. Jana Pawła II

95. rocznica urodzin św. Jana Pawła II

Rozmowa z kard. Paulem Poupardem, przyjacielem papieża Jana Pawła II i byłym przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Kultury.

 Jan Paweł II był delikatny i dyskretny, ale podczas jego podróży po całym świecie padło też wiele mocnych słów…

Jego nauka odznaczała się wielką siłą i wyrazistością. Mocne słowa wypowiadał ze stanowczością w tych miejscach, w których należało je wypowiedzieć. Wiele jest tego przykładów. Pamiętam przemówienie Jana Pawła II w polskim parlamencie po przyjęciu przez Sejm ustawy aborcyjnej. Do dziś mam w uszach jego mocny głos: „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości!”. Podczas spotkania z Fidelem Castro Papież napominał: „Kuba musi otworzyć się na świat, a świat na Kubę!”, a na Haiti wołał: „Coś musi się tu zmienić!”. Pamiętam też, że kiedy przybył w 1997 r. do Paryża na Światowe Dni Młodzieży, obawiano się porażki; przewidywał ją także kard. Jean-Marie Lustiger. Tymczasem na hipodromie Longchamps zebrał się ponad milion młodych ludzi. Wszyscy czuliśmy się tam przepełnieni miłością. To wspaniałe wspomnienie. Z pierwszej papieskiej podróży do Francji w czerwcu 1980 r. pamiętam pierwsze wielkie spotkanie z młodzieżą w Parc des Princes, od którego historia pisze się na nowo. Papież głoszący słowo zaczął towarzyszyć młodym ludziom, którzy najpierw przed nim śpiewali, a potem z nim rozmawiali. Sam był wzruszony tym spotkaniem. Kilkanaście lat po roku 1968, w okresie boomu gospodarczego, Jan Paweł II powiedział pamiętne słowa: „Społeczeństwo konsumpcyjne nie czyni człowieka szczęśliwym!”. Później, przed każdą następną podróżą pragnął, aby w programie znalazło się takie spotkanie z młodzieżą jak w Parc des Princes. W ten sposób narodziły się Światowe Dni Młodzieży. Kiedy Papież mówił, że to młodzi stworzyli Światowe Dni Młodzieży, była to prawda.

Jak przejawiała się świętość osobista u Jana Pawła II?

Wiele się nad tym zastanawiałem. Kiedyś w Tours Papież miał spotkać się z siostrami dominikankami, ale było mało czasu, więc chciano ograniczyć to do powitania matki przełożonej. Nadeszły jednak pozostałe siostry, a Jan Paweł II został, by przywitać je wszystkie. Tym, którzy przestrzegali go, że dzień będzie długi i trudny, odpowiedział krótko: „Papież ma swoje obowiązki!”. O jego świętości kazało też myśleć inne zachowanie Jana Pawła II – kiedy ktoś w jego obecności czynił insynuacje na temat innych, Papież sztywniał, nie mogąc znieść takiego postępowania. Wiara Jana Pawła II była niewzruszona, także wówczas, kiedy sytuacja zewnętrzna zdawała się temu przeczyć. Mam tu na myśli epokę reżimu sowieckiego, o którym wszyscy myśleli, że przetrwa wieki. Papież wiedział, że tak nie będzie! Odtwarzając w pamięci chwile z przeszłości mogę powiedzieć, że od pierwszego z nim spotkania miało się wrażenie, że jest to ktoś nie tylko o wielkich walorach intelektualnych, ale że jest to człowiek szczególnego formatu. Momentami najbardziej wzruszającymi były Msze św. w prywatnej kaplicy, kiedy Papież całkowicie pogrążał się w modlitwie. Nie potrzebował wygłaszać homilii, już sam sposób celebrowania przez niego Eucharystii był nauką. Gdy kiedyś przeczytałem fragment Ewangelii św. Jana: „Czy mnie kochasz, Piotrze?”, zrozumiałem, jak intensywne przeżywał te słowa Jan Paweł II. Ucieleśniał apostoła Piotra. Także wtedy, gdy nadeszła choroba. Kiedy przyjmował gości na obiedzie, najpierw trzeba było przejść przez kaplicę, a potem korytarzem do jadalni. W ostatnim okresie życia czekał na nas siedząc już przy stole nie obawiając się okazywania słabości ciała. Zapominał o sobie samym. Podobnie było, kiedy umierał.

Czego Ekscelencji brakuje najbardziej po odejściu Jana Pawła II?

Brakuje mi jego obecności! Brakuje mi tej jego ludzkiej świętości. Pamiętam, że kiedy wróciłem z Moskwy, zapytał mnie o wieści. Odpowiedziałem: „Ojcze Święty, podążam krok w krok za Tobą!”. Na to Papież: „A czasem mnie wyprzedzasz, i dobrze robisz. A teraz opowiadaj!”. Jan Paweł II był, jak każdy człowiek, niepowtarzalny, i tego właśnie nas uczył. Dzisiaj podążamy za papieżem Franciszkiem tym samym zdecydowanym krokiem, jakim szliśmy za Janem Pawłem II, który zostawił nam wielką lekcję wiary, nadziei i miłości.

Rozmawiała Angela Ambrogetti

Jest to tylko fragment rozmowy. Całość ukazała się w miesięczniku "Wiara, Patriotyzm i Sztuka", który można znaleźć tutaj.

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.