Przed konferencją klimatyczną w Paryżu doszło do zafałszowania danych dot. globalnego ocieplenia.

Przed konferencją klimatyczną w Paryżu doszło do zafałszowania danych dot. globalnego ocieplenia.

Wiele wskazuje na to, że problem globalnego ocieplenia nie jest tak poważny jak alarmują naukowcy. Może się również okazać, że zmiany klimatyczne nie mają żadnego związku z emisją dwutlenku węgla do atmosfery. Fot.: AWeith/ Wilimedia Commons Wiele wskazuje na to, że problem globalnego ocieplenia nie jest tak poważny jak alarmują naukowcy. Może się również okazać, że zmiany klimatyczne nie mają żadnego związku z emisją dwutlenku węgla do atmosfery. Fot.: AWeith/ Wilimedia Commons Mierząc temperaturę wód oceanicznych naukowcy zignorowali, że wyniki były zawyżane przez ciepło ich statków.

 

Ujawniono szokujące dowody na manipulowanie danymi dotyczącymi globalnego ocieplenia. Chodzi o liczby opublikowane przez NOAA (Narodową Administrację ds. Oceanów i Atmosfery), które miały wpływ na wyniki paryskiego porozumienia klimatycznego z roku 2015.

Te błędne dane pod koniec 2015 r. w Paryżu wpłynęły na decyzję przedstawicieli państw, które zgodziły się na redukcję zużycia paliw kopalnych, a także na roczny wydatek rzędu kilkudziesięciu milionów dolarów na projekt pomocy klimatowi! Wyniki NOAA zostały opracowane naprędce, tak aby zdążyć przed wspomnianą konferencją, a równocześnie zostały puszczone w obieg publiczny.

NOAA jest amerykańską agencję rządową zajmującą się prognozą pogody i ostrzeżeniami meteorologicznymi, prowadzi również badania klimatu na podstawie zbieranych przez siebie danych z wodnych i lądowych stacji meteorologicznych rozmieszczonych na całym globie. Wyniki badań tej instytucji uznawane są za jedne z najbardziej rzetelnych. Dr John Bates do niedawna był jednym z czołowych przedstawicieli tejże agencji. Po przeprowadzonym na własną rękę śledztwie i wykryciu rażących nieprawidłowości postanowił rozstać się z instytucją.

To NOAA przygotowała dane dotyczące efektu cieplarnianego, które zostały opublikowane w związku z konferencją klimatyczną w 2015 roku. Wyniki były przerażające, gdyż okazało się, że w latach 2000-2014 temperatura na świecie podnosiła się szybciej niż miało to miejsce w latach 1950-1999.  Wyglądało na to, że globalne ocieplenie w krótkim czasie zaczęło przyspieszać, z 0,113°C na 0,116°C w skali dekady, co kazało przedsięwziąć natychmiastowe kroki do zatrzymania ocieplenia klimatu.

Jednak jak ujawnia dr Bates, były to nieprawdziwe wyniki uzyskane na podstawie błędnych danych. Średnia temperatura jest bowiem mierzona przy pomocy boi na morzach i oceanach. NOAA posiadała dane z ze stałych boi uznawanych za bardzo wiarygodne oraz z boi pływających przymocowanych do statków. Te jednak nie są traktowane jako wiarygodne źródło, ponieważ emitowane przez statki ciepło zawyża faktyczną temperaturę wody. Niestety, naukowcy postanowili zsumować dane wiarygodne z fałszywymi i takim sposobem uzyskano wynik wskazujący na problem coraz szybszego ocieplania klimatu.

Banksterzy. Kulisy globalnej zmowy

Banksterzy. Kulisy globalnej zmowy

Janusz Szewczak

KSIĄŻKA ZNÓW BĘDZIE DOSTĘPNA 16 MAJA! Niezłomny wojownik o polski Skarb Narodowy, o dynamiczny rozwój gospodarczy Polski oraz uczciwe zasady funkcjonowania banków, poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej z ramienia PiS, a zarazem wybitny publicysta ekonomiczny - Janusz Szewczak - napisał książkę, która wstrząśnie wieloma Czytelnikami.

 

„Mieli prawidłowe dane z pochodzące z boi. Odrzucili je i poprawili przez dodanie błędnych danych ze statków. Nigdy nie zmienia się prawidłowych wyników, aby pogodzić je z błędnymi, ale tak właśnie zrobiono. Przez to wody oceaniczne sprawiły wrażenie cieplejszych, niż są w rzeczywistości”, tłumaczy dr Bates sugerując przy okazji złe intencje w interpretacji pomiarów.

Dodatkowo, NOAA zignorowała inne wiarygodne źródło danych, mianowicie pomiary satelitarne. Pozostała głucha również wobec opinii innych naukowców, m.in. z Instytutu Technologii w Georgii, którzy na podstawie własnych badań udowodnili, że w ostatnich latach nastąpiła pauza w globalnym ociepleniu. Wg badaczy z Georgii oznacza to, że klimat nie jest tak bardzo wrażliwy na emisję CO2 jak wcześniej sądzono.  Tymczasem te wzmianki o „pauzie” zostały uznane przez NOAA po prostu za błąd w danych.

Jak wiadomo, w konferencji klimatycznej w Paryżu wzięło udział 195 krajów, które po raz pierwszy w historii przyjęły wspólne zasady wypracowanego porozumienia na rzecz ochrony klimatu. Dane przedstawione przez NOAA miały odegrać rolę katalizatora do podjęcia przez członków zgromadzenia takiej a nie innej decyzji o ochronie środowiska. Widmo nieuchronnej katastrofy cieplarnianej podziałało na wyobraźnię i sumienia. Dzięki temu wypracowano ogólnoświatowy plan działania, które ma spowodować zmniejszenie postępującego wzrostu temperatury. Obniżenie emisji CO2 ma doprowadzić do niższej temperatury w skali dekady – mowa nawet o 2°C.

Dr John Bates jest oburzony tym, że NOAA opracowując wyniki zupełnie zignorowała panujące wewnątrz firmy zasady, przez co zamiast przedstawić stan faktyczny, przedstawiła kłamliwe wyniki, które spodobały się tym, którym najbardziej zależało na uzyskaniu zgody na ograniczenie emisji CO2 do atmosfery.

„Nie obchodzi mnie czy modyfikacje w danych powodują wzrost czy spadek temperatury; żądam, aby obserwacje mówiły same za siebie, dlatego potrzebny jest nacisk na etyczne standardy, które muszą być przestrzegane”, powiedział dr Bates.

Istnieje podejrzenie, że działanie NOAA było celowe; zapowiedziano nawet przeprowadzenie śledztwa, którego celem będzie ujawnienie całej prawdy o klimatycznym przekręcie.

Ponadto prezydent USA Donald Trump zobowiązał się doprowadzić do skasowania ustaleń klimatycznych z 2015 roku.

 

Źródło: Daily Mail, własne, kf

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.