Abp Marek Jędraszewski ostrzega przed multi-kulti: „Próbuje się to zaszczepić na gruncie polskim”.
„Świat nas podepcze jeżeli nie będziemy wierni tej światłości, którą jest Chrystus” - mówił abp Marek Jędraszewski podczas spotkania z mieszkańcami Krakowa i wiernymi archidiecezji krakowskiej, które odbyły się w czwartkowy wieczór w kolegiacie św. Anny. Arcybiskup nauczał i odpowiadał na pytania wiernych, które dotyczyły m.in. objawień św. Siostry Faustyny i historii obrazu Jezusa Miłosiernego, relacji Kościoła do świata oraz stosunku Kościoła do uchodźców.
Objawienia prywatne - rzeczywistość tajemnicza
Katecheza rozpoczynająca drugie spotkanie z cyklu „Dialogi u św. Anny” dotyczyła św. Faustyny Kowalskiej - „sekretarki Bożego Miłosierdzia”. Przypominając jej początek drogi ku świętości, arcybiskup Marek Jędraszewski odniósł się do ważnej w Kościele kwestii objawień prywatnych. Takimi były przecież wizje młodej dziewczyny, a później, zakonnicy Heleny Kowalskiej. - Wchodzimy w rzeczywistość , w jakiejś mierze, tajemniczą ale przecież głęboko wpisaną w życie Kościoła. W dziejach Kościoła od samego początku pojawiają się objawienia prywatne, one niejako wzbogacają to co wiemy o Bogu, o człowieku, o Kościele - mówił metropolita krakowski.
Arcybiskup Marek podkreślił, że Bóg powołuje kogo chce, powołuje często osoby, które przez świat są niezauważalne albo same usuwają się w cień, a Pan czyni z nich swoje narzędzia. Ich życie łatwe nie jest bo mają żyć i mówić to co mówi do nich sam Bóg. Tak też było w życiu św. Faustyny Kowalskiej.
- To co zostawiła nam, Kościołowi, światu, stanowi przejmujący dowód tego jak Bóg działa, jak działał poprzez nią by objawić prawdę, która w Kościele była znana od samego początku - prawdę o Bożym miłosierdziu - mówił metropolita krakowski. Przypomniał, że jest to prawda o zasięgu globalnym i dlatego też Dzienniczek św. siostry Faustyny jest najbardziej znaną na świecie książką napisaną w języku polskim.
- Wobec tego ogromu zła, które jest, potrzebne jest nam Boże Miłosierdzie, jakby nowa wersja tego co pisał św. Paweł w Liście do Rzymian: „Gdzie się rozlało zło, tam jeszcze bardziej rozlała się Boża łaska” - zakończył arcybiskup Jędraszewski.
Czarny asfalt a „światłość świata”
W drugiej części spotkania metropolita krakowski odpowiadał na pytania przesłane drogą mailową. Jedno z nich dotyczyło relacji Kościoła ze współczesnym światem.
- Można spotkać takie interpretacje nauki Kościoła, w których skuteczność przepowiadania Ewangelii jest uzależniona od tego w jaki sposób Kościół tak zbliży się do świata, że w gruncie rzeczy się w nim roztopi. I to jest niewątpliwie wielkie niebezpieczeństwo, które nam grozi. (...) W konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Soboru watykańskiego II jest mowa o tym, że radość i nadzieja, troski i niepokoje świata są radością i nadzieją a także niepokojami Kościoła. Ale to wcale nie znaczy, że doświadczając niepokojów, trosk czy radości świata, Kościół ma tak samo jak ten świat te troski przeżywać. Kościół ma je dostrzegać, być z cierpieniami świata solidarny ale także troski i niepokoje świata przemienić światłem Ewangelii. „Ja jestem światłością świata” - mówi Chrystusa. „Ja daję światłość światu”. I to jest misja Kościoła. - podkreślał metropolita krakowski.
Jako symbol sytuacji, gdy Kościół wtapia się w otoczenie, arcybiskup przytoczył przykład Kościoła katolickiego we Wiedniu, w którym posadzkę pokrywał asfalt wlewający się do kaplicy wprost z ulicy. „Chodzi o to by Kościół przyjmował świat i się z nim utożsamiał. To jest nasze otwarcie na świat” - tłumaczono w Austrii arcybiskupowi. - Jeżeli to ma oznaczać otwarcie Kościoła na świat, to ja się z tym otwarciem absolutnie nie zgadzam. I nie możemy zgadzać się jako Kościół, żeby świat wlewał się do nas, i nas - obrazowo mówiąc - tym czarnym asfaltem zalewał. To my musimy iść do tego świata, którym jest „asfalt” ze światłem, którym jest Chrystus - mówił z naciskiem metropolita krakowski, a jego słowa zgromadzeni w kolegiacie przyjęli oklaskami.
Polsko, uwierz w swoją wielkość. Głos biskupów w sprawie ojczyzny 2010-15
„Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bezdomnym, bez przyszłości. Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej.” Kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia Książka ta jest wyrazem sprzeciwu wobec triumfujących od kilku lat treści i tonu antypolskiej oraz antychrześcijańskiej propagandy.
- Nie pozwolimy wlać się w nauczanie, ale także w nasze postępowanie, temu czarnemu asfaltowi, bo wtedy utracimy swoją tożsamość - kontynuował. - Świat nas podepcze jeżeli nie będziemy wierni tej światłości, którą jest Chrystus. - mówił abp Jędraszewski odnosząc się do przypowieści o soli, która utraciła smak i została wyrzucona na drogę.
Wprowadzać pokój tam, gdzie jest źródło wojen
Jedno z pytań zadawanych bezpośrednio przez przybyłych na spotkanie dotyczyło kwestii uchodźców i pomocy jakiej powinni udzielać im chrześcijanie.
Zdaniem metropolity krakowskiego, należy przede wszystkim nieść pomoc - tak jak o to proszą biskupi chrześcijańscy z krajów dotkniętych wojną - na miejscu konfliktu, a nie „wyciągać na zewnątrz” zagrożonych, bo grozi to tym, że kraje o najdawniejszych tradycjach chrześcijańskich pozostaną bez chrześcijan. Arcybiskup przypomniał o akcji Caritas „Rodzina Rodzinie”, która obejmuje nie tylko chrześcijan, ale wszystkich mieszkańców terenów objętych wojną, bez względu na wyznanie. Wspomniał także o propozycji Konferencji Episkopatu Polski otwarcia tzw. korytarzy humanitarnych, które pozwoliłyby na szybki transport uchodźców samolotami do Polski.
W tym kontekście, metropolita krakowski ostrzegał przed ideologią „multikulti”, która chociaż nie sprawdziła się w krajach Europy Zachodniej, to próbuje się ją zaszczepić także na gruncie polskim. - Jest to systematycznie zaprogramowane, i finansowane, odejście od tradycyjnej koncepcji państwa narodowego, by stworzyć mieszankę, ras narodów i wyznań - swoistą wieżę Babel - wyjaśniał arcybiskup Marek.
- Czy to, co jest już nieszczęściem innych krajów ma stać się udziałem naszego? Czy nie jest bardziej rozsądnie wprowadzać pokój tam, gdzie jest źródło wojen, nieszczęść, przemocy niż przyjmować skutki tego zła - pytał retorycznie metropolita krakowski. - Kościół chce pomagać i pomaga, ale jednocześnie nie może zgodzić sie na zatracenie tego, co stanowi o jego identycznościach. Być mądrym, odpowiedzialnym, roztropnym - to także mieści się w nauce Kościoła - podkreślił arcybiskup Marek.
Głośnym śmiechem uczestnicy spotkania przyjęli pytanie: jakiego zwrotu arcybiskup Marek, z pochodzenia poznaniak, używa wychodząc z domu: „na dwór” czy „na pole”?
- Mówię tak, jak się mówi u mnie. Co znaczy „u mnie”? Jeżeli „u mnie” znaczy w Krakowie to wychodzi się „na pole”, a prawdą jest, że w Poznaniu wychodzi się „na dwór”. Przyznaję, że pod tym względem do Krakowa się jeszcze nie przystosowałem - odpowiedział nowy metropolita krakowski.
Na zakończenie trwającego blisko dwie godziny spotkania, abp Marek Jędraszewski pobłogosławił wiernych.
Źródło: Archidiecezja Krakowska
Komentarze (2)
Uczestniczyłam w dialogach prowadzonych przez Arcybiskupa w Łodzi. To były wspaniałe rekolekcje prowadzone przez wybitnego teologa, erudytę, Kapłana kochającego Polskę i budującego przyszłość na przeszłości.Szkoda, że nie możemy Go słuchać w naszej Katedrze. Macie szczęście krakowiacy i górale.
Wiele lat temu zdawałam egzamin z antropologii, którą wykładał Abp Marek Jędraszewski. Już wtedy budził szacunek u studentów. W dalszym ciągu z radością się Go słucha. A swoją drogą wspaniała Archidiecezja Krakowska zasłużyła na takiego Arcybiskupa. Życzę długiej i owocnej posługi.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.