Iran i Irak porozumiały się w sprawie zwalczania terroryzmu.
Prezydent Iranu Hasan Rouhani wraz z prezydentem Iraku Fu’adem Masumem. Fot.: Mohammad Hassanzadeh/4.0 International License/Wikimedia Commons Iran oraz Irak podpisały porozumienie dotyczące współpracy militarnej wymierzonej w walkę z „terroryzmem oraz ekstremizmem”. Minister Obrony Narodowej Iranu, Hossein Dehghan, oraz jego odpowiednik z Iraku, Erfan al-Hiyali, sygnowali dokument w Teheranie, 23 lipca. Współpraca dotyczyć będzie obszarów bezpieczeństwa (w tym ochrony granic), logistyki oraz szkolenia i ćwiczeń personelu.
Relacje pomiędzy obydwoma państwami stopniowo poprawiały się odkąd w Iraku obalony został długoletni dyktator, Saddam Hussein, wrogo nastawiony do Iranu. Drugim ważnym aspektem dotyczącym wspólnych stosunków jest fakt, że po usunięciu Husseina rządy w Iraku sprawują głównie szyici, odłam Islamu dominujący także w Iranie.
Iracki premier Hayder al-Abadi jawnie wspiera obecność sił militarnych związanych z Iranem. Po wyzwoleniu Mosulu spod władzy Państwa Islamskiego (ISIS), al-Abadi stwierdził, że „powinny one pozostać w Iraku przynajmniej przez kilka lat, ponieważ zagrożenie terroryzmem wciąż istnieje”
Zgodnie z przewidywaniami irańskiej prasy, Stany Zjednoczone nie są przychylnie nastawione do zacieśniania współpracy obu krajów. Prezydent USA Donald Trump wyraził swoje zaniepokojenie w związku z rosnącymi wpływami Iranu, który aktywnie uczestniczy w lokalnych konfliktach, m. in. na terenie Syrii oraz Jemenu.
Napięcie pomiędzy Iranem a Stanami Zjednoczonymi znacznie przybrało na sile odkąd urząd prezydenta objął Trump. Oskarżył on Teheran o wspieranie grup ekstremistycznych oraz destabilizowanie regionu. Stosunek Trumpa do Iranu można odczytać z jego wcześniejszych wypowiedzi. W jednej z nich wskazywał na wyłaniające się nowe zagrożenia w formie „łajdackich reżimów takich jak Korea Północna, Iran i Syria, oraz rządów finansujących i wpierających je”. Ponadto obecny prezydent kilkakrotnie zarzucał Iranowi łamanie uzgodnionych przez byłego prezydenta, Baracka Obamę, warunków rozwijania programu nuklearnego Teheranu. Jak donoszą media, Trump niedawno zgodził się przedłużyć obowiązujące ustalenia, lecz po „długich sporach z czołowymi doradcami w zakresie bezpieczeństwa narodowego”. Także amerykańska armia oskarża Iran o podsycanie przemocy w kontekście trwających w Iraku zmagań. Teheran oczywiście odpiera zarzuty, a jako przyczynę niestabilnej sytuacji podaje obecność amerykańskich sił wojskowych.
Imigranci u bram. Kryzys uchodźczy i męczeństwo chrześcijan XXI w.
Co trzy minuty gdzieś na świecie ginie jeden chrześcijanin; nie umiera naturalną śmiercią; ginie męczeńsko za to, że nie chciał wyrzec się Pana Jezusa. Świat z tego powodu nie lamentuje, wielcy politycy nie protestują, organizacje pozarządowe tego nie zauważają. Śmierć chrześcijanina - niemal zawsze z rąk muzułmanów – nie oburza mass mediów. Co innego nieszczęścia wyznawców islamu – to powinno nas poruszać.
Aktualnie w Iraku traw walka z resztkami zwolenników Państwa Islamskiego, którzy utracili większość ważnych strategicznie miast. Po przejęciu w czerwcu br. przez irackie siły Mosulu, w tym zniszczonego meczetu al-Nuri, z którego lider samozwańczego państwa Abu Bakr Al-Baghdadi proklamował w 2014 roku utworzenie islamskiego kalifatu, Irak ogłosił upadek ISIS. Zmagania militarne pomiędzy zwolennikami kalifatu a siłami rządowymi, trwające od 2014, określane zostały jako „iracka wojna domowa”, w której według szacunków zginęło około 19,000 cywili.
W kontekście lokalnej geopolityki rosnące wpływy Iranu to także problem dla Arabii Saudyjskiej, wiernego sojusznika USA. To z inicjatywy Saudyjczyków utworzono koalicję militarną, która dokonała interwencji zbrojnej w Jemenie. Analitycy wojnę w Jemenie sprowadzają do walki o wpływy pomiędzy wspieraną przez USA sunnicką Arabią Saudyjską, a szyickim Iranem.
Departament Stanu USA nie wystosował komentarza odnośnie skutków podpisania przez Irak porozumienia z krajem postrzeganym przez Stany Zjednoczonej jako zagrożenie dla globalnego pokoju, szczególnie w kontekście stacjonujących tam amerykańskich wojsk.
Źródło: reuters, thinkprogress, kś
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.