Misja siostry Łucji dos Santos
Czy na 100-lecie objawień fatimskich dojdzie do beatyfikacji s. Łucji dos Santos, jednej z trojga dzieci widzących Matkę Bożą w 1917 r. w Fatimie? 13 lutego uroczyście zamknięto właśnie w klasztorze św. Teresy w Coimbrze diecezjalny etap jej procesu beatyfikacyjnego. Dlaczego w Coimbrze a nie w Fatimie? Bo to właśnie tu s. Łucja przebywała kilkadziesiąt lat i zmarła 13 lutego 2005 r. w wieku 98 lat (papież Benedykt XVI zgodził się na rozpoczęcie jej procesu beatyfikacyjnego już 3 lata po jej śmierci, mimo że prawo kościelne wymaga upływu co najmniej pięciu lat od zgonu kandydata na ołtarze). Proces na etapie rzymskim nie powinien potrwać zbyt długo, ponieważ o świętości s. Łucji byli przekonani kolejni papieże, a także wszyscy, którzy ją znali. Są także znane nadzwyczajne łaski otrzymane za jej wstawiennictwem.
Mali apostołowie
Już w 1916 r. trójce fatimskich dzieci, Hiacyncie, Franciszkowi i Łucji, ukazał się trzykrotnie Anioł, przemieniając je wewnętrznie, aby mogły stać się apostołami fatimskiego orędzia. Komentując później objawienia Anioła, Łucja podkreśli, że nie chodziło w nich jedynie o przygotowanie do spotkań z Matką Bożą, ale o podkreślenie znaczenia Eucharystii jako największej tajemnicy Kościoła. Dzieci otrzymały od Anioła orędzie, że najważniejszy jest osobisty związek z Jezusem Chrystusem w Najświętszym Sakramencie.
Rok później, od 13 maja do 13 października, wspomnianej trójce Matka Boża ukazała się sześciokrotnie, przekazując duchowe orędzie dla Kościoła i świata, a także na jego potwierdzenie – znaki widzialne dla wszystkich. Przypomnę, że Matka Boża zapowiedziała m.in.: cud słońca 13 października na zakończenie objawień, rychły koniec I wojny światowej, wybuch rewolucji październikowej w Rosji, rozszerzenie się błędów Rosji (ateizmu) na wiele krajów. Mówiła o tajemniczym świetle, przypominającym zorzę polarną, które miało ostrzec ludzkość przed nadchodzącą II wojną światową, straszniejszą niż poprzednia, obiecała utrzymanie pokoju w Portugalii podczas wojny domowej w Hiszpanii i w czasie II wojny światowej oraz zachowanie wiary w tym kraju. W tzw. trzeciej tajemnicy zapowiedziała zamach na papieża, a konkretnie, jego cierpienie jako ofiarę za „błędy Rosji”, a następnie dzięki zawierzeniu Rosji i świata Jej Niepokalanemu Sercu miały ustąpić „błędy Rosji”, czyli miał upaść komunizm, Rosja miała się nawrócić, na krótko miały przyjść lata pokoju, by na koniec mogło zatriumfować Niepokalane Serce Matki Bożej, Jej zwycięstwo.
To w największym skrócie scenariusz wydarzeń, o którym wiemy od Łucji. To ona usłyszała podczas objawienia 13 czerwca 1917 r. słowa Matki Bożej, że Franciszek i Hiacynta wkrótce połączą się z Nią w niebie, natomiast „Ty zostaniesz tu jeszcze przez jakiś czas. Jezus chce posłużyć się tobą, żeby mnie poznano i pokochano”. Po chwili Maryja dodała: „Chciałabym ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca”.
Zgodnie z zapowiedzią Matki Najświętszej, Franek zmarł na grypę 4 kwietnia 1919 r., a Hiacynta, jego siostra – na zapalenie opłucnej 20 lutego następnego roku. Dla Łucji zaś ów zapowiedziany „jakiś czas” trwał blisko 90 lat. W jubileuszowym Roku Odkupienia 2000 Jan Paweł II wyniósł Franciszka i Hiacyntę do chwały ołtarzy.
W jakiś czas po objawieniach, a konkretnie 16 czerwca 1921 r., Łucja na polecenie biskupa opuściła Fatimę, aby nie wzbudzać niepotrzebnych sensacji wokół objawień. Na początek zamieszkała w pensjonacie sióstr Doroteuszek w Porto. Pozostała tam cztery lata, nosząc inne imię, aby – zgodnie z życzeniem biskupa Leirii (w tej diecezji leży Fatima) – nikt nie wiedział, kim naprawdę była. Tak rozpoczęła się jej misja, którą sama Matka Boża wyznaczyła.
W 1925 r. Łucja wstąpiła do postulatu Sióstr św. Doroty w Tuy w Hiszpanii. 13 października 1930 r. Kościół oficjalnie zatwierdził wiarygodność objawień fatimskich, zezwalając na kult Matki Bożej Fatimskiej. Dużą rolę odegrało świadectwo heroicznych cnót s. Łucji, która mając kolejne objawienia Matki Bożej, osiadła w 1948 r. jako siostra Łucja od Niepokalanego Serca Maryi w karmelitańskim klasztorze w Coimbrze w środkowej Portugalii.
Kolejne objawienia
Jak wspomniałem, fatimskie objawienia nie zakończyły się w 1917 r. Siostra Łucja będzie otrzymywała od Matki Bożej polecenia interpretacji orędzia fatimskiego, przypominania Kościołowi, a konkretnie Ojcu Świętemu o spełnieniu Jej poleceń. Pierwszym takim przywołaniem Łucji do kontynuowania fatimskiej misji było ukazanie się jej Matki Bożej 10 grudnia 1925 r. Łucja przebywała wówczas w Pontevedra (w północnej Hiszpanii) w klasztorze sióstr św. Doroty. Matka Boża – jak to już zapowiedziała w 1917 r. – przyszła wyrazić życzenie wprowadzenia w Kościele nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca, poświęconych Jej Niepokalanemu Sercu, a także Komunii św. wynagradzającej. Z praktyką tego nabożeństwa Matka Boża związała liczne łaski.
Kolejny raz Matka Najświętsza ukazała się Łucji w 1927 r., dając jej pozwolenie na ogłoszenie pierwszych dwóch części orędzia fatimskiego: wizji Anioła, obietnic zabrania dzieci do nieba, wizji piekła, zapowiedzi następnej wojny, męczeństwa chrześcijan, prześladowania Kościoła i Ojca Świętego oraz rozpowszechnienia się komunizmu i ateizmu. Wszystko to uprzednio było trzymane w tajemnicy.
13 czerwca 1929 roku siostra Łucja będąc w klasztorze w Tuy, otrzymała kolejne objawienia, w których orędzie fatimskie zostało ukoronowane wizją Trójcy Przenajświętszej. W związku z tą tajemnicą usłyszała słowa: „Przyszła chwila, w której Bóg wzywa Ojca Świętego, aby wspólnie z biskupami całego świata poświęcił Rosję mojemu Niepokalanemu Sercu, obiecując za pomocą tego środka ją uratować. W obliczu Bożej sprawiedliwości tak wiele dusz zostaje potępionych z powodu grzechów popełnionych przeciwko mnie. Dlatego przychodzę prosić o zadośćuczynienie. Ofiaruj się w tej intencji i módl się”.
Należy sądzić, że objawienie z 1929 r. w Tuy nie było ostatnim widzeniem Maryi przez s. Łucję, ponieważ w innych jej wspomnieniach znajdujemy notatki o rozmowach z Jezusem, o przynagleniach, aby papież dokonał zawierzenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. Stąd w liście z 29 maja 1930 r. Łucja napisała do swojego spowiednika, ks. Jose Bernardo Goncalvesa, jezuity, że jest wewnętrznie przekonana o tym, aby poprosić Ojca Świętego o zaaprobowanie nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca. Następnie przypomina obietnicę, że Bóg powstrzyma prześladowania w Rosji, jeżeli Ojciec Święty, wspólnie z wszystkimi biskupami katolickimi, dokona publicznego i uroczystego aktu zadośćuczynienia i poświęcenia Rosji Przenajświętszym Sercom Jezusa i Maryi oraz przyrzeknie zaaprobować i polecić praktykowanie wspomnianego nabożeństwa.
Cztery wspomnienia
S. Łucja kilkakrotnie opisywała objawienia, wiemy, że nie za każdym razem tak samo, że rozwijała niektóre wątki. Czyniła to w posłuszeństwie biskupowi, na jego wyraźne życzenie, aby zajęła się jakimś konkretnym fragmentem. Pierwsze „Wspomnienie” spisała przed Bożym Narodzeniem 1935 r. Do powstania tego dokumentu przyczynił się list s. Łucji do biskupa, w którym dziękowała mu za przesłane zdjęcie Hiacynty, wykonane 12 września 1935 r., kiedy to po ekshumacji przewożono ciało Hiacynty z Vila Nova de Ourem do Fatimy. Wówczas to otwarto trumnę, okazało się, że twarz dziewczynki nie uległa zniszczeniu. Ponieważ list siostry Łucji zawierał tak żywe i wzruszające „Wspomnienie” o zmarłej Hiacyncie, biskup polecił jej spisanie o Hiacyncie wszystkiego, co zapamiętała. Ta pierwsza relacja Łucji o Hiacyncie utwierdziła biskupa w przekonaniu, że siostra Łucja jeszcze wiele spraw zachowuje w tajemnicy i że tylko pod nakazem posłuszeństwa zechce je wyjawić. Dlatego później, wskutek ponawianych nakazów biskupa, siostra Łucja stopniowo wyjawiała różne szczegóły objawień.
Kiedy więc dwa lata później biskup Leirii uznał, że wydarzenia fatimskie z 1917 r. winny być głębiej przestudiowane, zwrócił się do s. Łucji, aby opisała historię swego życia z uwzględnieniem objawień Matki Bożej, zgodnie z ich przebiegiem. Łucja posłusznie spisała następne, drugie „Wspomnienie”. Jest to zeszyt składający się z 38 stron z naniesionymi kilkoma poprawkami. To w tym „Wspomnieniu” Łucja po raz pierwszy opowiedziała o objawieniach Anioła. Ta informacja wywołała prawdziwą sensację, biskup zarządził oficjalne przesłuchanie s. Łucji, polecił jej także, aby przypomniała sobie wszystko, co jeszcze pamięta o Hiacyncie. Tym sposobem powstało trzecie „Wspomnienie”, które s. Łucja 31 sierpnia 1941 r. przekazała biskupowi Leirii.
W tym „Wspomnieniu” wyjawiła dwie pierwsze części tajemnicy, które nigdy przedtem nie zostały ujawnione, to znaczy – wizję piekła i kult Niepokalanego Serca Maryi. Były w nim również nowe fakty i znacznie więcej szczegółów dotyczących objawień. Łucja pisze w nim o „nocy oświetlonej nieznanym światłem”, które to zjawisko zaistniało 25 stycznia 1938 r., i w opinii Siostry było zapowiedzią zbliżającego się wybuchu II wojny światowej – co Matka Boża zapowiedziała 13 lipca 1917 r.
Na końcu tego wspomnienia s. Łucja dodała, aby przypomniano papieżowi o poświęceniu Rosji Matce Bożej. Biskup Leirii, Jose Alves Correia da Silva osobiście napisał w tej sprawie do papieża Piusa XI. Podkreślił przy okazji, że biskupi Portugalii pragną zorganizować ogólnokrajową pielgrzymkę do Fatimy, aby prosić Maryję, by rewolucja komunistyczna nie rozszerzyła się z Hiszpanii na Portugalię, a także o zachowanie pokoju w Portugalii. Biskup powoływał się szeroko na objawienia Łucji, pragnąc przekonać papieża, aby dokonał uroczystego poświęcenia Rosji Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi oraz uznał i zatwierdził nabożeństwo wynagradzające do Niepokalanego Serca Maryi.
Papież Pius XI na to nie przystał, choć jak wiemy, wzburzony w latach trzydziestych wojującym ateizmem bolszewickim, miał powiedzieć: „Widzimy dziś coś, czego dotąd nie widziano w dziejach świata: oto w każdym zakątku ziemi powiewa sztandar szatana wzywającego do walki z Bogiem i religią, walki z ludźmi; jest to zjawisko, które przewyższa wszystko, co wydarzyło się do tej chwili. Ateistyczny komunizm przewyższa wszystkie wcześniejsze prześladowania Kościoła, nawet te z czasów Nerona i Dioklecjana, nie tylko co do zasięgu, ale i co do okrucieństwa. Całemu światu grozi powrót do barbarzyństwa, stanu gorszego niż ten, jaki istniał przed przyjściem na świat Chrystusa”.
Dodam, że w podobnym tonie wypowiadał się później papież Pius XII, który lata II wojny światowej określał jako „zejście szatana na ziemię”. Ale i później, mimo straszliwych doświadczeń tej wojny, walka z Bogiem nie zakończyła się. Dlatego papież Jan XXIII miał powiedzieć: „Książę tego świata (Lucyfer) zawsze prowadził walkę z Bogiem. Dziś widzimy jednak, że walka ta rozgorzała na całym świecie”. Było to jednoznaczne stwierdzenie, że za wojującym ateizmem sowieckim ukrywa się szatan.
Wreszcie powstało czwarte „Wspomnienie”, najobszerniejsze, również napisane na polecenie przełożonych i biskupa. 7 października 1941 r., w święto Matki Bożej Różańcowej, biskup Jose Alves Correia do Silva zlecił Siostrze Łucji spisanie wszystkiego, co pamięta w odniesieniu do swego zmarłego brata Franciszka, na wzór poprzedniej relacji o Hiacyncie. Siostra otrzymała również polecenie spisania dalszych szczegółów o objawieniach Anioła i zanotowania wszystkiego, co sobie jeszcze przypomina o Hiacyncie, a także spisanie dalszej historii objawień. W tym „Wspomnieniu” siostra Łucja przemilczała świadomie tylko trzecią część tajemnicy – o papieżu, który będzie cierpiał.
Siostra Łucja i Jan Paweł II
Należy przywołać bardzo głęboką więź, jaka łączyła s. Łucję z Janem Pawłem II, określanym Papieżem Fatimy. Tych dwoje można nazwać „prorokami” naszych czasów. To od s. Łucji wiemy, że Matka Boża zapowiedziała pontyfikat cierpienia. Dlatego trzeba wprost napisać, że 65 lat czekał świat na ustąpienie „błędów Rosji”, czekał Kościół na papieża spod znaku cierpienia, który miał poświęcić Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi. Zamach na życie Jana Pawła II, 13 maja 1981 r., zapowiedziany w wizji trzeciej tajemnicy fatimskiej, jawi się jako ów znak wielkiej ofiary. Jedno jest pewne: to dzięki papieskiemu cierpieniu oraz spełnionemu zawierzeniu poświęcenia Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Matki Bożej, co dokonało się 25 marca 1984 r., upadł bolszewicki komunizm i przyszła wolność dla Kościoła w Europie Środkowo-Wschodniej.
Trzeba dodać, że Papież Polak był przekonany, że zamach na jego życie był tym cierpieniem, które niejako miało zadośćuczynić za zło komunizmu, za bezprecedensową w historii świata walkę z Bogiem. Dlatego też – jak się wyraził Jan Paweł II – ten zamach był elementem pozaziemskiej walki, czyli ścierania się sił dobra z siłami zła. Jest to wypowiedź niezwykle ważna, rzuca bowiem światło na czasy, w których żyjemy, czasy wyjątkowej walki z Bogiem, posuniętej aż do negacji Jego istnienia, czego byliśmy świadkami w okresie komunizmu, nazizmu, a także obecnie w dobie prądów liberalnych.
Wszystko więc, co ma związek z upadkiem komunizmu, kieruje nasze myśli w stronę Fatimy. W tych bowiem objawieniach znajduje się klucz do tajemnicy wydarzeń na Wschodzie, i nie tylko tam, ponieważ orędzie fatimskie dotyczy największego męczeństwa chrześcijan w naszych czasach, a zarazem sytuacji moralnej przepaści i preferowania życia bez Boga, w jakiej znalazł się świat.
W 1917 r. Matka Boża przyszła ocalić świat przed zagładą. Po stu latach, mówiąc słowami św. Jana Pawła II, „sanktuarium fatimskie jest miejscem szczególnym o niezwykłej wartości: niesie w sobie orędzie ważne dla epoki, w której żyjemy (…) Z Cova da Iria rozlewa się jakby światło pocieszenia, niosące nadzieję i pozwalające zrozumieć wydarzenia, które kształtują koniec drugiego tysiąclecia. Światło to ma szczególne znaczenie (…) Skłania ono do odważnego podjęcia nowej ewangelizacji kontynentu europejskiego, na którym szeroko rozpowszechniony ateizm teoretyczny i praktyczny próbuje budować nową cywilizację materialistyczną” (13 maj 1991).
Papieskie słowa oznaczają ni mniej, ni więcej tylko to, że orędzie fatimskie ma w sobie ogromny dynamizm. Porównuje się je do wielkiej eksplozji światła, które Maryja zapaliła w Fatimie, aby ludzkość rozpoznała swoje ostateczne przeznaczenie w Bogu. To nie przypadek, że w Fatimie Maryja ukazała dzieciom te prawdy wiary i te wartości, które są najbardziej atakowane w naszych czasach: Eucharystia, aniołowie, rzeczywistość grzechu, istnienie piekła, czyśćca, pokuta, świętość rodziny i życia… Pragnieniem Maryi było, abyśmy te wartości ocalili.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.