Były niemiecki prezydent: Islam jest częścią Niemiec! A Berlin jest bardziej muzułmański, niż katolicki.
Były prezydent Niemiec Christian Wulff mimo zamachów i wzrastającej fali przemocy jest przekonany, że islam jest częścią Niemiec. Fot. Michael Thaidigsmann/Wiki Commons/CC 4.0 Christian Wulff w latach 2010-2012 był prezydentem Niemiec, ale nie dotrwał do końca swej kadencji z powodu (dosyć małej) afery korupcyjnej. Nie w tym jednak rzecz. W niecałych dwóch latach swojej prezydentury Wulff nie dokonał niczego wielkiego i dziś pewnie mało kto by o nim pamiętał, gdyby nie jego nieustanne próby promowania islamu na gruncie niemieckim. Jest to tym bardziej dziwne, że – przynajmniej z nazwy – Wulff był politykiem chrześcijańskiej demokracji. Te same zastrzeżenia można by jednak mieć wobec kanclerz Angeli Merkel.
Już podczas swego zaprzysiężenia w 2010 r. Christian Wulff podkreślił, że Europa musi się otworzyć na inne kultury i być „kolorową, wielobarwną republiką niemiecką”, gdyż ta różnorodność kulturowa i religijna jest „źródłem siły oraz nowych pomysłów.” Zapowiedział wtedy, że „do tego zadania chcę się szczególnie przyłożyć w najbliższych latach.”
Jak zapowiedział, tak zrobił. I tak kilka miesięcy później, akurat w 20. rocznicę jedności Niemiec, powiedział słowa, które miały stać się spuścizną po jego prezydenturze: „Potrzebujemy jasnej postawy. Musimy zrozumieć, że przynależność do Niemiec nie ogranicza się do paszportu, historii rodziny czy wyznawanej wiary. (…) Islam w międzyczasie też już się stał częścią Niemiec.”
Po tych słowach na ówczesną głowę państwa z każdej strony politycznego spektrum posypały się słowa krytyki, którymi Wulff jednak zbytnio się nie przejął. Wręcz przeciwnie, kilkanaście dni później przemawiał w tureckim parlamencie przekonując, że nauczyciele religii islamskiej oraz imamowie w Niemczech są ważnym elementem integracji.
Rok później Wulff zrezygnował z urzędu i praktycznie zniknął z życia publicznego. Niedługo potem rozpoczął się kryzys imigracyjny, Niemcy stały się celem ataków islamskich, czego smutnym apogeum był zamach w Berlinie. Okazało się też, że ci tak chwaleni przez Wulffa nauczyciele oraz imamowie są pionkami islamskich sieci agenturalnych, poprzez które są planowane kolejne akcje w Europie.
Wydawałoby się więc, że gdyby dzisiaj Wulff miał okazję jeszcze raz przemyśleć swoje słowa to powiedziałby coś innego. Tym bardziej, że z badań wynika, iż Niemcy mają dość imigrantów i pragną powrotu do kultury niemieckiej (czytaj więcej).
Polskość jest przywilejem. Antologia publicystyki patriotycznej
Adam Bujak, ks. Waldemar Chrostowski, Antoni Macierewicz, Andrzej Nowak, ks. Dariusz Oko, Krzysztof Ożóg, Leszek Sosnowski, Krzysztof Szczerski, Janusz Szewczak w jednej książce!
A to jeszcze nie wszyscy autorzy wydawanego przez Białego Kruka miesięcznika kulturalnego "Wpis", którzy swym wybitnym piórem wzbogacają tę niezwykle patriotyczną publikację.
Nic jednak bardziej mylnego. Kilka dni temu Christian Wulff wyłonił się z otchłani politycznego niebytu i wystąpił z wykładem na jednym z frankfurckich uniwersytetów (Frankfurt University of Applied Sciences). Organizatorzy robili, co mogli, aby pomóc byłemu prezydentowi wycofać się ze swoich słów i zatytułowali jego wykład „Islam częścią Niemiec?”, chcąc zasugerować, że Wulff siedem lat temu pytał o rolę islamu, a nie jednoznacznie o niej zadecydował. Christian Wulff prezentu jednak nie przyjął. Poirytowany stwierdził już na początku wykładu, że znak zapytania przy jego zdaniu jest absolutnie niepotrzebny. „Bardziej niż kiedykolwiek dziś jestem przekonany, że moje zdanie z 2010 r. [islam jest częścią Niemiec] jest prawdziwe,” mówił były prezydent Niemiec.
Na tym Wulff jednak nie zakończył swoich kontrowersyjnych wypowiedzi. Aby podkreślić, jak bardzo islam już jest „częścią Niemiec” dodał, że „Berlin jest przecież miastem bardziej muzułmańskim, niż katolickim”. Nie zastanowił się jednak nad tym, że póki był chrześcijański to nikt nie wjeżdżał ciężarówkami w tłumy ludzi chodzących po straganach bożonarodzeniowych, a kobiety nie musiały się bać, że zostaną zgwałcone czy brutalnie pobite w centrum niemieckiej stolicy. Wręcz przeciwnie, Wulff doszedł do odwrotnej i szatańskiej diagnozy: „Niektórzy chrześcijanie w Niemczech patrzą podejrzliwie na muzułmańskich obywateli, bo ci dużo bardziej konsekwentnie żyją swoją religią niż chrześcijanie.”
Rzeczywiście, jest co podziwiać, gdy muzułmanie maczetami i bombami nawracają „niewiernych”…
Być może najbardziej skandaliczna była wypowiedź Wulffa o stowarzyszeniu Ditib. Powiedział on, że „miał bardzo dobre doświadczenia z przedstawicielami tej organizacji”. Sprawa Ditib w Polsce jest praktycznie nieznana, ale to „stowarzyszenie” uchodzi za przedłużone ramię tureckich służ specjalnych i wykonuje dużą pracę propagandową w Niemczech – oczywiście na rzecz islamu. W okresie Świąt Bożego Narodzenia przykładowo zaczęło akcję plakatową i ulotkową, której motywem był muzułmanin okładający pięściami św. Mikołaja. Pod obrazkiem widniał napis „Nie dla Bożego Narodzenia i Sylwestra”. Tłumaczono to w ten sposób, że tymi świętami należy wzgardzić, gdyż „są one częścią kultury zachodniej”.
Józef Piłsudski: Do Polaków
Przedsprzedaż. Realizacja zamówień od 22 maja!
Najważniejsze cytaty Józefa Piłsudskiego oraz jego biografia! Twarda oprawa, wysokiej jakości oprawa edytorska i graficzna to walory, które widać na pierwszy rzut oka. Książka zawiera 75 unikatowych ilustracji: fantastyczne rysunki, grafiki oraz wiele dokumentalnych fotografii.
Natomiast na profilach fejsbukowych Ditib można przeczytać posty pt. „Ta dziwka Niemcy ogłosiła nam wojnę” albo „Czy Turcy naprawdę oczekują czegoś od tej [niemieckiej] rasy kundli?” Ditib jest wpływową organizacją w Niemczech, pod której kontrolą znajduje się ok. 900 meczetów w całym kraju. Są one odwiedzane głównie przez Turków mieszkających w Niemczech, których jest blisko 4 miliony (wliczając w to osoby etnicznie tureckie, ale z niemieckim obywatelstwem).
Na jakiej podstawie Wulff ma zatem tylko „dobre doświadczenia” z nimi? I czym dla niego są zatem te dobre doświadczenia? Na takie pytania niestety nie odpowiedział. Po prostu stwierdził, że islam jest częścią Niemiec. Mimo że z badania przeprowadzonego w zeszłym roku przez agencję Infratest wynika, że 60% Niemców z tym zdaniem się nie zgadza.
Adam Sosnowski
Źródło: FAZ
Komentarze (5)
Obawiam się, że Polacy odpierali napór Niemców pod znakiem krzyża ( krzyżacy), pod znakiem złamanego krzyża (hitlerowcy) i w niedalekiej przyszłości mogą tu znowu nas odwiedzić pod znakiem półksiężyca.
Obecność muzułmanów w Niemczech jest bardzo twórcza i inspirująca ale tylko w wymiarze "jak przetrwać najazd".
Cóż - nazizm i faszyzm jest też częścią Niemiec.
Poznaniak: lepiej nie, może Wulfowi spodobałoby się oglądanie jego żony i 40stu rozbójników w akcji...
Ja jestem za tym, żeby pan Wulf u siebie w domu przyjął uchodźców i najlepiej zostawił ich samych w domu z żoną. Może zmieni zdanie.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.