Tajwan w szachu. Panama zerwała stosunki z wyspą, by nawiązać relacje z Pekinem.
Chińskie inwestycje w Kanale Panamskim zapewnią Pekinowi jeszcze większy rozwój gospodarczy. Fot.: GameOfLight / Wikimedia Commons Panama zerwała długotrwałe stosunki dyplomatyczne z Tajwanem i zwróciła się w stronę Chin. Problem Tajwanu trwa od 1950 roku. Po II Wojnie Światowej Tajwan stał się częścią Państwa Środka, jednak niemal zaraz po jej zakończeniu, terytorium stało się miejscem sporu, powodem były Stany Zjednoczone, które po wtargnięciu do Cieśniny Tajwańskiej, podpisały z wyspą „Układ o wspólnej obronie”, od tego momentu Ameryka wzięła chińską prowincję pod ochronę. Spowodowało to długoletnie napięcie w stosunkach Chiny-USA. Chiny wciąż uważają Tajwan za swoja prowincję, która niegdyś powróci w granice państwa.
Niewiele, bo tylko 20 państw utrzymuje stosunki dyplomatyczne z oderwana prowincją. Teraz pula uszczupla się jeszcze bardziej, gdyż Panama uznała politykę „jednych Chin”. Są to; w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach: Belize, Salwador, Haiti, Nikaragua, Saint Kitts i Nevis, Saint Vincent i Grenadyny, Republika Dominikańska, Gwatemala, Paragwaj, Honduras i Saint Lucia, w Afryce: Burkina Faso i Suazi, w Europie: Stolica Apostolska, zaś na Pacyfiku: Kiribati, Nauru, Wyspy Salomona, Tuvalu, Wyspy Marshalla i Palau.
Tajwan wyraził „gniew i żal” z powodu posunięcia Panamy, a dodatkowo oskarżył państwo o zastraszanie i ignorowanie istniejącej miedzy państwami, długotrwałej przyjaźni. Według Tajwanu posunięcie Panamy spowodowane jest pobudkami politycznymi, a nie gospodarczymi, mimo, że w ostatnich latach Chiny faktycznie zintensyfikowały inwestycje w Ameryce Środkowej.
Historia i Polityka
Historia im dłużej trwa, tym bardziej staje się potężna bronią w rękach… nie, nie historyków. W rękach polityków. Staje się narzędziem walki często grabieżczej, często obronnej. Jest elementem tzw. wojny hybrydowej. Tak więc ten kraj, który nie prowadzi własnej, gruntownie przemyślanej polityki historycznej, ten dużo łatwiej popada w uzależnienia od innych.
Jeszcze niedawno, w czerwcu ubiegłego roku przywódczyni Tajwanu Tsai Ing-wen odwiedziła prezydenta Panamy. Teraz zaś opublikowano zdjęcia ze spotkania ministrów Panamy i Chin w Pekinie, podczas którego podpisano dokument o nawiązaniu relacji dyplomatycznych. Prezydent Panamy, Juan Carlos Varela, powiedział, że jest „przekonany, że jest to właściwa droga dla kraju". Podobnie zareagowało MSZ Chin, wydając oświadczenie, w którym widnieje zapewnienie, iż "chiński rząd i obywatele Chin wysoko oceniają i serdecznie witają [posunięcie Panamy]”.
Jest to chyba największy cios dla małego państwa wyspiarskiego, tym bardziej, że w ubiegłym roku nastąpiło również ochłodzenie stosunków z Pekinem. Zdaje się, że Chiny usiłują trzymać Tajwan w szachu, mówi się, że Pekin stracił cierpliwość do Tsai Ing-wen, która miała próbować uzyskać większą niezależność dla Tajwanu. Chiny wywarły również presję na wyspę przerywając dialog z Tsai oraz zmniejszając liczbę chińskich turystów w Tajwanie. Dalszy impas między państwami grozi coraz głębszą izolacją polityczną i gospodarczą. Biorąc pod uwagę dynamiczny rozwój Chin pod względem ekonomicznym i politycznym, nie można wykluczyć, że Pekin dąży do ponownego włączenia Tajwanu w swoje granice.
Jeżeli chodzi o związek Chin z Panamą, chińscy inwestorzy od pewnego czasu rozwijają porty w Panamie, firmy są również zainteresowane rozwojem terenów wokół Kanału Panamskiego, w tym roku ma zostać otwarty przez Panamę przetarg na tego rodzaju inwestycje. Kanał Panamski stanowi niezwykle istotny szlak żeglugi morskiej. Dzięki inwestycjom na tym terenie Pekin zapewni sobie łatwy dostęp do wybrzeży Ameryki Południowej i Stanów Zjednoczonych.
Źródło: BBC, kf
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.