Wzruszający list Ronalda Reagana do umierającego teścia, który nawrócił się na łożu śmierci.
Wzruszający list Ronalda Reagana do umierającego teścia, który nawrócił się na łożu śmierci.
Niedawno odkryty osobisty list napisany przez prezydenta USA Ronalda Reagana daje świadectwo o jego wierze. Adresatem był umierający teść prezydenta, Loyal Davis, otwarcie przyznający się do ateizmu.
List został odnaleziony przez publicystkę „Washington Post”, Karen Tumulty, podczas zbierania materiałów do biografii Nancy Reagan; znajdował się w kartonowym pudełku zawierającym osobiste rzeczy Pierwszej Damy. Dziennikarka podzieliła się swoim odkryciem na łamach gazety. Napomknęła także o tym, iż Nancy, towarzysząca ojcu w jego ostatnich chwilach, opowiadała, że po otrzymaniu listu od zięcia, dwa dni przed śmiercią 19 sierpnia 1982, Davis wezwał szpitalnego kapelana i modlił się razem z nim. „Zauważyłam, że był spokojniejszy i nie tak przestraszony” , wspominała Nancy Reagan.
Według Karen Tumulty „nie trzeba samemu wierzyć (…), aby docenić to, co ten prywatny list mówi o nim [tj. Ronaldzie Reaganie]”. Publicystka „Washington Post” zauważa także różnicę pomiędzy oficjalnymi wypowiedziami prezydenta a szczerością i pokorą jego słów skierowanych do bliskiej osoby, w których wyznaje swoją wiarę, podpisanych po prostu „Ronnie”:
„Wiem o Twoim odczuciu – Twojej wątpliwości, ale czy mógłbym jeszcze przez chwilę Ci się ponaprzykrzać? Jakieś siedemset lat przed narodzeniem Chrystusa starożytni żydowscy prorocy zapowiedzieli przyjście mesjasza. Mówili, że urodzi się w skromnym miejscu, ogłosi sam siebie Synem Bożym i za to zostanie skazany na śmierć.
W sumie pojawiło się razem 123 dokładnych proroctw [sic] o Jego życiu, z których wszystkie się sprawdziły. Wówczas nie znano kary ukrzyżowania, jednak zostało zapowiedziane, że zostanie On przybity gwoździami do drewnianego krzyża. A jedna z przepowiedni głosiła, że urodzi się On z Dziewicy.
Anonimowy katolik
Niezwykłe świadectwo człowieka, które w porywającej powieści opowiada prawdziwą historię swojego powrotu do wiary. Od obojętności, przez zwątpienie do nawrócenia…
Thierry Bizot, tytułowy „Anonimowy Katolik”, jest znanym producentem telewizyjnym we Francji, odnosi sukcesy, ludzie go lubią i cenią, jada w dobrych restauracjach Paryża, ma żonę oraz dzieci i prowadzi życie w dużej mierze podporządkowane swojej pracy.
Wiem, że to przypuszczalnie najtrudniej Ci przyjąć jako lekarzowi [Loyal Davis był neurochirurgiem]. Jedyna odpowiedź, jakiej można udzielić, to – że to było cudem. Jednak za znacznie większy cud uważam faktyczną historię Jego życia. Albo był tym, kim mówił, że jest, albo był największym oszustem i szarlatanem, jaki kiedykolwiek istniał. Ale czy łgarz i oszust byłby gotowy na tak okrutną śmierć, podczas gdy żeby się uratować, wystarczyłoby przyznać się, że kłamał? (…)
Dostaliśmy obietnicę, że musimy tylko poprosić Boga w imię Jezusa o pomoc, kiedy już zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy – kiedy już doszliśmy do kresu naszych sił i możliwości – i otrzymamy tę pomoc. Musimy tylko ufać i mieć wiarę w Jego nieskończoną dobroć i miłosierdzie.
Ty i Edith [żona Loyala, matka Nancy] poznaliście wielką miłość – bardziej niż było to dane wielu innym. Ta miłość nie skończy się wraz z tym życiem. Dostaliśmy obietnicę, że to tylko część życia i że oczekuje na nas wspanialsze życie, większa chwała. One oczekują na was obydwoje pewnego dnia; trzeba tylko wierzyć i powiedzieć Bogu, że oddajemy się w Jego ręce”.
Źródło: Aleteia, Washington Post, AM
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.