Prof. Krzysztof Ożóg: "To on ocalił istnienie państwa i rodzącego się narodu polskiego."

Prof. Krzysztof Ożóg: "To on ocalił istnienie państwa i rodzącego się narodu polskiego."

Wspaniała rocznica jednego z największych Polaków; Kazimierz I Odnowiciel dziesięć wieków temu lśnił przykładem w całej Europie jako rycerz i jako władca. Poświęcił życie i bogactwo dla ratowania zrujnowanej ojczyzny. Jego postać, jak i wspaniały jubileusz 1000. rocznicy urodzin nie zostały niestety zauważone przez polskie media zafascynowane byle wypowiedzią dzisiejszych polityków, którzy jednak od takich postaci, jak Kazimierz Odnowiciel powinni się uczyć i uczyć… Dowodzi tego na łamach miesięcznika „Wpis” prof. Krzysztof Ożóg.

 

W dniu 25 lipca obecnego roku minęło 1000 lat od urodzin Kazimierza Karola, zwanego Odnowicielem Polski, pierworodnego syna Mieszka II i Rychezy. Osoba i czyny księcia Kazimierza, który uratował polskie państwo od całkowitej zagłady i na nowo trwale zbudował jego struktury, zasługuje nie tylko na przypomnienie, ale także wdzięczność wszystkich pokoleń Polaków.

Kazimierz przyszedł na świat, gdy Polską rządził jego dziad Bolesław Chrobry będący wówczas u szczytu potęgi. W 1013 r. na mocy układów pokojowych Chrobrego z królem niemieckim Henrykiem II, przyszłym cesarzem, doszło do zawarcia małżeństwa przez syna Bolesława, Mieszka, z Rychezą, wnuczką cesarza Ottona II i siostrzenicą Ottona III. To małżeństwo wiązało dynastię Piastów z domem cesarskim i dowodziło naprawdę wysokiej pozycji polskiej monarchii w świecie chrześcijańskim. Z tego związku przyszedł na świat 25 lipca 1016 r. Kazimierz, który otrzymał na chrzcie św. drugie imię Karol.

Mieszko II i Rycheza z woli Bolesława Chrobrego od 1013 r. sprawowali władzę nad Małopolską, a ich siedzibą był Kraków. Po roku 1000 Bolesław rozpoczął na Wawelu budowę monumentalnej katedry, którą Mieszko II i Rycheza kontynuowali. W takim otoczeniu wzrastał Kazimierz Karol, przyszły Odnowiciel. Rodzice zadbali o jego wykształcenie. (…)

W dzieciństwie Kazimierz był świadkiem wielkich wydarzeń w dziejach Polski; najpierw koronacji królewskiej swego dziada Bolesława Chrobrego 25 kwietnia 1025 r., a potem jego pogrzebu oraz koronacji swoich rodziców Mieszka II i Rychezy, najpewniej jeszcze w tym samym roku. Pierwsze lata samodzielnych rządów Mieszka II stanowiły kontynuację mocarstwowej polityki Chrobrego. Potem jednak Polska pogrążyła się w konflikcie wewnętrznym, który miał fatalne skutki dla państwa. (…)

Kazimierz wrócił do Polski z cesarstwa w ostatnich miesiącach panowania ojca i po jego śmierci objął władzę w państwie, w którym był jednak poważny zamęt wewnętrzny. W tym czasie Miecław, cześnik na dworze Mieszka II, wraz z grupą możnych usamodzielnił się na Mazowszu tworząc tam odrębne państwo. Prawdopodobnie dążył on do pozbawienia Piastów władzy i poprzez bunt możnych doprowadził do wypędzenia Kazimierza w 1037 lub na początku 1038 r. z kraju. Sam jednak nie zdołał opanować Wielkopolski i Małopolski. Książę Kazimierz uchodząc z Polski zamierzał przez Węgry dostać się do Niemiec, gdzie przebywała jego matka Rycheza. Jednakże na Węgrzech został uwięziony przez króla Stefana Wielkiego i przebywał w niewoli do śmierci tego władcy, która nastąpiła 15 sierpnia 1038 r. Następca Stefana Piotr Orseolo uwolnił Kazimierza i pozwolił mu wyruszyć do Niemiec, jeszcze dając mu w darze oddział 100 wojów.

Chaos w Polsce wykorzystał książę czeski Brzetysław, który postanowił zniszczyć całkowicie centrum piastowskiej monarchii i latem 1039 r. zorganizował zbrojną wyprawę na Wielkopolskę. Wojska czeskie bez trudu zdobyły wszystkie najważniejsze grody państwowe, które zostały obrabowane i spalone. Uprowadzono w niewolę wielką liczbę ludzi, m.in. wszystkich mieszkańców Giecza, którzy zostali potem osadzeni w północno-zachodnich Czechach, tworząc miejscowość o tej samej nazwie. Zniszczone zostały nie tylko grody, ale także kościoły, a przede wszystkim katedry w Gnieźnie i Poznaniu. Polska utraciła relikwie swego patrona św. Wojciecha oraz Pięciu Braci Męczenników, a także ciało Gaudentego, który wówczas również był otoczony kultem i uważany za świętego. Czesi zabrali z kościołów wielkopolskich całe ich wyposażenie, które przez dziesięciolecia fundowali Piastowie. Doszły do tego straty terytorialne, bowiem Brzetysław zagarnął Śląsk i przyłączył go do Czech. Obraz zniszczeń wymownie oddał Kronice polskiej Anonim zwany Gallem. Monarchia została nieomal pogrzebana. Szczęśliwie najazd Brzetysława ominął Małopolskę z Krakowem. Tu istniało i funkcjonowało bez przerwy biskupstwo oraz struktury grodowe.

Tradycja dynastyczna zapisana przez Galla Anonima ukazuje nam zwięźle losy księcia Kazimierza w Niemczech i jego stanowczą decyzję o powrocie do Polski dla odbudowy ojczystego władztwa. Kronikarz zanotował: „Kazimierz więc, przez krótki czas zabawiwszy u Niemców i zdobywszy tam wielką sławę i rozgłos rycerski, postanowił wrócić do Polski i poufnie oznajmił to matce. A gdy matka przekonywała, by nie wracał do ludu wiarołomnego i jeszcze niezupełnie utwierdzonego w chrześcijaństwie, lecz spokojnie zadowolił się posiadaniem matczynego dziedzictwa i sam cesarz prosił, aby pozostał z nim, chcąc mu nadać nie byle jakie księstwo, odrzekł sentencjonalnie, jako człowiek wykształcony: ‘Żadnego dziedzictwa po wujach lub matce nie posiada się tak słusznie i zaszczytnie, jak [dziedzictwo] po ojcu’. I zabrawszy z sobą 500 rycerzy, wkroczył w granice Polski, a postępując dalej naprzód zajął oddany mu przez swoich [zwolenników] pewien gród, z którego powoli, zarówno męstwem, jak podstępem uwolnił całą Polskę, zajętą przez Pomorzan, Czechów i inne sąsiednie ludy i poddał ją pod swoje władztwo”. Stanowczość Kazimierza w dążeniu do odzyskania ojczystego dziedzictwa, które uważał za niezbywalne, budziła wielkie uznanie nie tylko w oczach Galla Anonima, ale również kolejnych pokoleń Polaków.

Zabiegi królowej Rychezy i jej braci Hermana, arcybiskupa kolońskiego i Ottona palatyna nadreńskiego u króla niemieckiego Henryka III, który objął władzę latem 1039 r. po ojcu Konradzie II, pozwoliły Kazimierzowi uzyskać stosowną pomoc. Duże znaczenie w staraniach księcia miało to, że Polska pod władzą Piastów należała od kilkudziesięciu lat do świata chrześcijańskiego i podejmowała wysiłki misyjne wobec sąsiednich ludów pogańskich. Jej całkowity upadek powodował zachwianie się dotychczasowego układu sił na wschodnich rubieżach cesarstwa i wzmocnienie się pogaństwa na tym obszarze. Dlatego też Henryk III przystąpił do poskromienia ambicji księcia czeskiego i zaczął gotować się do wyprawy na Czechy, a także zdecydował się wesprzeć Kazimierza Odnowiciela w dziele odbudowy monarchii piastowskiej, wyposażając go w oddział 500 rycerzy, co było wówczas znaczną siłą. Niewątpliwie książę polski musiał wtedy uznać zwierzchność Henryka III. Chociaż nie doszło ostatecznie do wyprawy króla niemieckiego na państwo Przemyślidów, bowiem Brzetysław rozpoczął pertraktacje, to jednak Kazimierz w końcu 1039 lub na początku 1040 r. wyruszył do Polski, aby odbudować struktury państwa piastowskiego.

Historia i Polityka

Historia i Polityka

Andrzej Nowak

Historia im dłużej trwa, tym bardziej staje się potężna bronią w rękach… nie, nie historyków. W rękach polityków. Staje się narzędziem walki często grabieżczej, często obronnej. Jest elementem tzw. wojny hybrydowej. Tak więc ten kraj, który nie prowadzi własnej, gruntownie przemyślanej polityki historycznej, ten dużo łatwiej popada w uzależnienia od innych.

 

Książę najpewniej przez Połabie dotarł najpierw do ziemi lubuskiej i Wielkopolski, a następnie podporządkował swej władzy Małopolskę. Wobec zniszczenia oraz wyludnienia Wielkopolski zdecydował się w Krakowie na Wawelu ustanowić stolicę monarchii. Był to niezwykle doniosły akt, bowiem odtąd centrum państwa Piastów stała się ziemia krakowska.

Przywracanie panowania piastowskiego nad terytoriami, które należały do przodków Kazimierza nie było zadaniem łatwym. Kazimierz potrzebował strategicznego sojusznika, aby rozprawić się z Miecławem, głównym konkurentem władającym na Mazowszu, którego wspierali również Pomorzanie. Dlatego Piast sprzymierzył się zapewne w roku 1041 z Jarosławem Mądrym, wielkim księciem kijowskim, który był w konflikcie z Miecławem od 1038 r. Ceną tego układu była niewątpliwie rezygnacja Kazimierza z pretensji do utraconych w 1031 r. ziem na wschodzie (terytorium Grodów Czerwieńskich) oraz odesłanie do Kijowa 800 jeńców ruskich, których wziął do niewoli jeszcze Bolesław Chrobry w 1018 r. po zwycięstwie nad Jarosławem. (…) Z pomocą oddziałów ruskich pod wodzą samego Jarosława Kazimierz Odnowiciel rozprawił się ostatecznie z mazowieckim uzurpatorem w 1047 r. w dramatycznej bitwie nad Wisłą, w której poległ Miecław. Gall Anonim tak opisał te wydarzenia: „Kazimierz, oburzony, że sługa ojca i jego własny siłą zatrzymuje Mazowsze i przekonany, że gdyby nie dochodził swych praw, groziłaby mu wielka szkoda i niebezpieczeństwo, zebrał nieliczną wprawdzie, lecz zaprawioną w walkach garść wojowników i stoczył zbrojnie bitwę, w której Miecław poległ, a on tryumfalnie zdobył zwycięstwo, pokój i cały kraj. Miała tam nastąpić ogromna rzeź Mazowszan, jak to ukazuje miejsce walki i urwisty brzeg rzeki. Sam też Kazimierz, osobiście siekąc mieczem, niezmiernie się utrudził, ramiona, całą pierś i twarz ubroczywszy rozlaną krwią, i tak zapamiętale ścigał sam jeden uciekających wrogów, że byłby musiał zginąć, nie znajdując pomocy za strony swoich; pewien wszakże prosty żołnierz, choć nie ze szlachetnego rodu, szlachetnie pospieszył mu z pomocą, gdy już miał zginąć, co następnie Kazimierz hojnie mu odpłacił, bo i miasto mu nadał, i co do godności wyniósł między najdostojniejsze rycerstwo”. (…) W wyniku polsko-ruskiego współdziałania dobrze zaludnione Mazowsze wróciło w 1047 r. pod panowanie Piasta.

Nie mniej ważną sprawą dla Kazimierza po powrocie do Polski było odzyskanie Śląska z rąk czeskich. Najpierw próbował na drodze dyplomatycznych zabiegów u Henryka III i w Stolicy Apostolskiej zmusić księcia Brzetysława do zwrotu zagrabionych w Wielkopolsce relikwii, wyposażenia kościelnego oraz przyłączonego do Czech Śląska. Jednakże Brzetysław skutecznie zablokował te działania. Podjęta w sierpniu 1040 r. przez Henryka III wyprawa na Czechy miała zmusić Brzetysława m.in. do oddania Polsce zagrabionych dóbr i ziem, ale zakończyła się klęską króla niemieckiego. Co prawda wiosną następnego roku Henryk III pokonał Czechów, ale sprawa polska zeszła na dalszy plan. W układzie pokojowym, zawartym z Brzetysławem w Ratyzbonie w 1041 r. król niemiecki zaakceptował dokonaną w 1039 r. aneksję Śląska przez Czechy. Polski książę musiał na razie pogodzić się z wolą Henryka III, który odgrywał decydującą rolę w politycznych stosunkach między państwami tej części Europy.

Dogodny moment w sytuacji międzynarodowej wykorzystał Kazimierz w 1050 r. i zdołał wyprzeć czeskie załogi ze Śląska. W kilku następnych latach umiejętnie toczył dyplomatyczną batalię, aby utrzymać tę ziemię przy Polsce. Ostatecznie w 1054 r. musiał przystać na kompromisowe rozwiązanie sporu polsko-czeskiego o Śląsk dokonane przez cesarza Henryka III na zjeździe w Kwedlinburgu i płacić Przemyślidom każdego roku trybut z tej dzielnicy w wysokości 500 grzywien srebra i 30 grzywien złota (1 grzywna to ok. 200 g kruszcu).

Konsekwentna polityka Odnowiciela doprowadziła do restytucji głównych ziem tworzących monarchię Piastów: Małopolski, Wielkopolski, Kujaw, Mazowsza, Śląska i ziem środkowopolskich. Kazimierz podejmował również próby przywrócenia piastowskiego zwierzchnictwa nad Pomorzem. (…) Węgierskie kroniki z XIII i XIV w. przekazały informację, że w walkach na Pomorzu uczestniczył Bela I z rodu Arpadów, żonaty z nieznaną z imienia córką Mieszka II i Rychezy, który przebywał wówczas wraz z braćmi Andrzejem i Lewentem na wygnaniu w Polsce. (…) Kazimierz nie zdołał jednak podporządkować całego Pomorza polskiej monarchii.

W odbudowanym państwie Kazimierz wprowadził nowy system organizacji sił zbrojnych, bowiem nie przywrócił instytucji wielotysięcznej drużyny będącej na całkowitym utrzymaniu władcy. Taka drużyna, choć skuteczna w prowadzeniu wypraw wojennych, była nazbyt kosztowna, co przyczyniło się poważnie do kryzysu monarchii za Mieszka II. Kazimierz postanowił związać służbę wojskową z dziedzicznym, pełnym posiadaniem ziemi na prawie rycerskim. Rozpoczął więc proces nadawania ziemi na tym prawie wojom i niektórym wolnym dziedzicom. Dobitnie o tym świadczy wspomniany wyżej przykład prostego wojownika, który za bohaterski czyn – uratowanie życia księciu w bitwie w 1047 r. otrzymał ziemię (na prawie rycerskim) i został zaliczony do rycerstwa. Tak zaczęła się tworzyć nowa grupa społeczna – rycerstwo, świadcząca kwalifikowaną służbę wojskową (konno z odpowiednim uzbrojeniem) na każde wezwanie monarchy. Do wprowadzenia nowej organizacji militarnej przyczyniły się niewątpliwie wzorce zachodnioeuropejskie dobrze znane Kazimierzowi z okresu pobytu w Niemczech. Również w organizacji dworu monarszego i innych struktur monarchii czerpano z tych wzorców. Podstawowym elementem zarządu terytorialnego pozostały nadal grody i podległe im okręgi.

Z wielką energią Kazimierz starał się o przywrócenie do życia zniszczonych instytucji Kościoła polskiego. Mógł to uczynić tylko wspierając się na biskupstwie krakowskim, które bez uszczerbku przetrwało kryzys monarchii oraz reakcję pogańską i nadal funkcjonowało. Z pomocą swojej matki, królowej Rychezy oraz wuja, arcybiskupa kolońskiego Hermana, książę sprowadzał z cesarstwa duchownych do posługi w Polsce oraz wyposażenie do wznoszonych i odbudowywanych kościołów. W 1044 r. Kazimierz ufundował klasztor benedyktynów w Tyńcu pod Krakowem. Opactwo tynieckie było mocno związane z kręgiem katedry wawelskiej, bowiem w 1046 r. jego opat Aaron został konsekrowany na biskupa krakowskiego, a następnie w wyniku zabiegów Kazimierza otrzymał od papieża Benedykta IX godność arcybiskupa, której oznaką był paliusz i stał się zwierzchnikiem polskiego Kościoła do roku 1059, kiedy to zmarł. Jednakże biskupstwo krakowskie nie zostało przekształcone w odrębną metropolię kościelną i podniesione do rangi arcybiskupstwa, zaś godność arcybiskupia Aarona miała charakter uprawnień tylko osobistych. Działalność wspomnianego arcybiskupa ściśle związana była z procesem odbudowy kościelnej prowincji gnieźnieńskiej przez Kazimierza. Aaron wyświęcał tak potrzebnych Polsce kapłanów z miejscowej ludności, a także zapewne konsekrował pierwszych biskupów dla przywracanych z gruzów diecezji w Wielkopolsce i na Śląsku. Arcybiskup był najwierniejszym współpracownikiem władcy w dziele odnawiania chrześcijaństwa na ziemiach polskich. (…)

Dzieło odbudowy struktur Kościoła w Polsce kontynuował Bolesław Szczodry we współdziałaniu ze Stolicą Apostolską za pontyfikatu Grzegorza VII. Legaci wysłani przez tego wielkiego reformatora Kościoła do Polski w 1075 r. odnowili arcybiskupstwo gnieźnieńskie i podporządkowali władzy metropolity biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Płocku. Przywracanie organizacji Kościoła na ziemiach polskich, tak ważne również dla umocnienia państwowości polskiej, wiązało się też z powolną zmianą podstaw materialnych instytucji kościelnych. Przed kryzysem monarchii całe duchowieństwo było utrzymywane przez Piastów z ich skarbu. Natomiast Kazimierz Odnowiciel i Bolesław Szczodry zaczęli nadawać instytucjom Kościoła dobra ziemskie oraz różnego rodzaju dochody jako stałe uposażenie. Tak rodził się system beneficjów dający Kościołowi większą niezależność od monarchy i materialne zaplecze do prowadzenia działalności. Również społeczeństwo zaczęło uczestniczyć w utrzymaniu Kościoła i wspieraniu jego misji poprzez dziesięcinę. Wzmacniało to więzy między duchowieństwem a wiernymi. (…)

Kazimierz Karol Odnowiciel zmarł 19 marca 1058 r. w wieku 42 lat i zapewne został pochowany w katedrze krakowskiej. Blisko dwudziestoletnie jego panowanie po powrocie z wygnania pozostawiło niezwykle trwałe ślady w polskiej historii. Znakomicie wykształcony, mający w pamięci potęgę Polski z czasów swego dziada Bolesława Chrobrego, a zarazem niezwykle trudne i bolesne osobiste doświadczenia wypędzenia z kraju, zdrady części dostojników i poddanych oraz niewoli na Węgrzech, Kazimierz bardzo świadomie podjął decyzję o powrocie z Niemiec do Polski, do ukochanego dziedzictwa po przodkach, aby je odbudować. Dzięki jego ogromnej determinacji i konsekwentnej polityce zrujnowana nieomal kompletnie monarchia polska odrodziła się. W najstarszej Kronice polskiej, powstałej na dworze wnuka Kazimierza, tj. Bolesława Krzywoustego, został on słusznie nazwany przez Galla Anonima „odnowicielem Polski” (restaurator Poloniae). Nie tylko przywrócił polskie państwo w sensie terytorialnym na mapie chrześcijańskiej Europy, ale również zmienił jego struktury wewnętrzne i przyczynił się w pewnym sensie do upodmiotowienia elity społeczeństwa poprzez związanie służby rycerskiej z dziedziczoną ziemią. Od tej pory rycerze bronili Polski – swojej Ojczyzny i zarazem ojcowizny. Kazimierz Karol, choć nie zdążył osiągnąć królewskiej korony, przeszedł do historii jako ten, który ocalił istnienie państwa i rodzącego się narodu polskiego w niezwykle trudnym okresie dziejów. W pamięci narodowej słusznie został zaliczony do najwybitniejszych władców Polski.

Jan Długosz w czterysta lat po śmierci Kazimierza tak podsumował jego dokonania w swych Rocznikach: „Królestwo Polskie doszczętnie wyczerpane i doprowadzone prawie do upadku po śmierci króla Mieczysława pod kierunkiem i rządami znakomitego króla polskiego Kazimierza I osiągnęło już nieomal pełnię rozwoju. Polacy bowiem, pędząc pod rządami tego księcia spokojne i szczęśliwe życie z godną podziwu szybkością z poparciem i życzliwością króla podnieśli z upadku i odnowili to, co przedtem uległo zniszczeniu i całkowitej zagładzie. Sam król Kazimierz zachowując we wszystkich swoich poczynaniach bojaźń Bożą i postępując prostą i sprawiedliwą drogą przed obliczem Pańskim, zabiegał bardzo o sprawiedliwość i pokój, a tłumiąc i kładąc kres w samym zarodku zewnętrznym niepokojom, które często zwykły doprowadzać do wojny, uchodził za gorliwego czciciela Boga, obrońcę wdów, sierot, hojnego ofiarodawcę na rzecz kościołów, gorąco miłującego ojczyznę, wroga rabusiów i złodziei. Wykazał też wyraźny i wielki zapał oraz wiele troski i chęci podniesienia i wsławienia swego królestwa: Polski, a przez swoją trwałą i niestrudzoną gorliwość zapewnił taki wzrost i pomyślność swemu podupadłemu i nieomal zgubionemu królestwu, że zgodnie i powszechnie był nazwany Odnowicielem pokoju i aż do naszych czasów ten przydomek nosi”.

Tę opinię najwybitniejszego średniowiecznego historiografa można uznać za swego rodzaju uniwersalny drogowskaz postępowania i działania dla obecnie rządzących Polską, którzy pragną podnieść ją z upadku i rozsławić.

 

Prof. Krzysztof Ożóg

Autor jest jednym z najwybitniejszych polskich historyków, specjalistą od średniowiecza, profesorem, znakomitym pisarzem, pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wydał ostatnio w Białym Kruku bestsellerową pozycję „966. Chrzest Polski”. Cały artykuł ukazał się w aktualnym numerze miesięcznika Wpis (9/2016, dostępnym w kioskach).

Numer 9/2016

Wiara Patriotyzm i Sztuka

Numer 9/2016

 


 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.