Wotum nieufności w fińskim parlamencie. Minister o poglądach pro-life zostaje na stanowisku!
Timo Soini, fiński minister spraw zagranicznych, musiał zmierzyć się z zagrożeniem dymisją, gdy cztery partie opozycyjne złożyły wniosek o jego odwołanie.
Minister był od dłuższego czasu krytykowany przez kolegów ze względu na swoje poglądy dotyczące aborcji. Nasiliła się ona bardzo w ostatnim czasie – po oficjalnych ubolewaniach ministra nad wynikiem referendum aborcyjnego w Irlandii, wspieraniu reformy w Brazylii, a szczególnie po jego udziale w marszu i czuwaniu w obronie życia podczas oficjalnej wizyty w Kanadzie. W odpowiedzi na krytykę Soini stwierdził, że uczestniczył w wiecu jako osoba prywatna, a nie jako minister spraw zagranicznych. Później bronił poglądów wobec aborcji na swoim blogu pisząc: „Jak dziwne jest to, że ktoś musi dziś bronić prawa do obrony życia”. Zauważył, że przez ostatnie 30 lat przeciwstawiał się kulturze śmierci. „Nie powinno nikogo dziwić, że mam takie poglądy” – powiedział. „Nie wstydzę się tego ani nigdy nie będę” – dodał.
Szef fińskiego MSZ to nawrócony na katolicyzm były luteranin, który wielokrotnie podkreślał, że jest przeciwny aborcji. Swoje poglądy na kwestię ochrony życia od poczęcia wyrażał od dawna otwarcie i oficjalnie. Są to poglądy stające w totalnej sprzeczności ze stanowiskiem wyrażanym przez rząd Finlandii. Jeden z członków gabinetu pokusił się nawet o stwierdzenie na Twitterze, że ,,stanowisko aborcyjne Timo Soiniego jest dla Finlandii kłopotliwe”.
Wielokrotne skargi na zachowanie ministra doprowadziły do zbadania sprawy przez Kanclerza Sprawiedliwości, który w Finlandii czuwa nad przestrzeganiem prawa przez osoby sprawujące funkcje publiczne. Wynik głosowania nad wotum nieufności był jednak korzystny dla Soiniego – 100 głosów oddano za jego pozostaniem, 60 za dymisją. W swojej obronie Soini powiedział: „Czasami trzeba mieć odwagę, by być jednoosobową większością”.
Jego odwaga w mówieniu o nienarodzonych w parlamencie jeszcze bardziej wrogim niż nasz własny, jest z pewnością inspirująca.
Źródło: lifesitenews.com
Dyktatura gender
Z obrony skrajnej mniejszości zrodził się atak na olbrzymią większość. Z tolerancji dla odmienności - gloryfikacja dewiacji i wszelkich zaburzeń. Z badań nad wpływem kultury na zachowania człowieka - koncepcja inżynierii biologicznej. Z nowoczesnego wychowania - seksualizacja dzieci i to już od przedszkola. Ze swobody światopoglądowej - obowiązkowa ateizacja. Kompletna swawola przedstawiana jest jako prawdziwa wolność. Tak oto na naszych oczach rodzi się dyktatura ideologii gender.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.