Poseł musiał złożyć mandat, bo powiedział, że homoseksualizm jest zły i niebezpieczny dla społeczeństwa.
Brytyjski parlamentarzysta Andrew Turner. Fot.: http://www.isleofwightweddingphotographer.co.uk/ Andrew Turner, były wiceprzewodniczący brytyjskiej Partii Konserwatywnej, został zmuszony do zrezygnowania z mandatu parlamentarzysty w zaledwie kilka godzin po ujawnieniu szczegółów jego wizyty w szkole w Newport. Okazało się, że rozmawiając z grupą uczniów z tamtejszej szkoły średniej, poseł stwierdził, że w jego opinii homoseksualizm jest „zły".
Niestety jak się okazuje posiadanie takiej opinii, nawet w partii „konserwatywnej", jest w Wielkiej Brytanii karane natychmiast i bez skrupułów. Przedstawiciel Torysów Gavin Williamson poinformował, że rozmawiał telefonicznie z Turnerem, który uznał swoją winę i złożył rezygnację.
„Chcemy, aby to było jasne, że w naszej partii nie ma miejsca na takie poglądy," cytuje Daily Mail źródło w ugrupowaniu Torysów. Zdaniem gazety parlamentarzysta już wcześniej był bliski złożenia mandatu. Miało to nastąpić dwa lata temu gdy na jaw wyszło, że jego ówczesna narzeczona zostawiła go dla jednego z jego doradców.
Andrew Turner, który jest kolegą ze studiów obecnej premier Theresy May i jej męża Filipa, reprezentował Torysów w Izbie Gmin nieprzerwanie od 2001 roku. Składając rezygnację nie podał jednak żadnego powodu. W swoim piśmie podał jedynie, że „był wyjątkowo szczęśliwy", mogąc przez tak długi czas reprezentować swoich wyborców z ramienia Torysów.
Do wyrzucenia posła Turnera doszło w zaledwie kilka dni po tym, jak lider Liberalnych Demokratów Tim Farron, został zmuszony wypowiedzi, że nie uważa, iż „gejowski seks to grzech", po tym, jak wcześniej unikał takiej jednoznacznej deklaracji przez wiele dni.
Dyktatura gender
Z obrony skrajnej mniejszości zrodził się atak na olbrzymią większość. Z tolerancji dla odmienności - gloryfikacja dewiacji i wszelkich zaburzeń. Z badań nad wpływem kultury na zachowania człowieka - koncepcja inżynierii biologicznej. Z nowoczesnego wychowania - seksualizacja dzieci i to już od przedszkola. Ze swobody światopoglądowej - obowiązkowa ateizacja. Kompletna swawola przedstawiana jest jako prawdziwa wolność. Tak oto na naszych oczach rodzi się dyktatura ideologii gender.
Wobec Turnera zastosowano bardzo podobny mechanizm. W czasie wizyty w szkole został zapytany przez uczniów, czy wziąłby udział w zaplanowanej na najbliższy weekend paradzie gejów. Pytanie to zadała Esther Poucher, 16-letnia uczennica znana z zaangażowania na rzecz ruchów homoseksualnych. Poseł wówczas grzecznie odpowiedział, że nie zamierza uczestniczyć w tym wydarzeniu.
Już po tym wydarzeniu dziewczyna napisała na swoim Facebooku, że była „zszokowana" odpowiedzią polityka. „Powiedział nam, że został zaproszony, ale nie zamierza iść," napisała nieletnia aktywistka. „A to dlatego (i tu cytuję dokładnie), że uważa on, iż homoseksualizm jest zły i niebezpieczny dla społeczeństwa," czytamy dalej relację dziewczyny.
„To przerażające, że w tym wieku i na takim etapie naszego rozwoju jako społeczeństwa, są dalej ludzie, którym wciąż nie zależy na tyle na dobru innych ludzi, aby zaakceptować to kim są," wylewa swoje żale 16-latka.
Pod tym postem dziewczyny swoje wpisy umieściło kilku innych uczniów, którzy napisali, że podobnie jak koleżanka są „przerażeni", że ktoś może nie akceptować homoseksualizmu, jako normy społecznej.
Jak widać nawet w tak rozwiniętym społeczeństwie jak brytyjskie wolność słowa jest mitem. Krótki donos nieletniej aktywistki na posła, który odważył się nie podzielić uwielbienia dla wszystkich postulatów homolobby wystarczył, aby zniszczyć jego wieloletnią karierę.
źródło: Daily Mail, łs
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.