Angela Merkel wypłaci odszkodowania ofiarom zamieszek podczas szczytu G-20.
Protestujący przeciwko szczytowi G-20 w Hamburgu stosują taktykę czarnego bloku. Czarny ubiór i zasłonięcie twarzy utrudnia policji identyfikację. Fot.: Thorsten Schröder/Wikimedia Commons Kanclerz Niemiec, Angela Merkel najpierw była zmuszona bronić szczytu G-20 w Hamburgu z powodu zamieszek, teraz będzie płacić odszkodowanie ofiarom.
W dniach 7-8 lipca bieżącego roku, w Hamburgu odbył się szczyt G-20, w którym uczestniczyły głowy 19 państw oraz przedstawiciele Unii Europejskiej. Podczas obrad polityków, w mieście wybuchły ostre zamieszki, rozpętane przez zakapturzonych anarchistów. Rozwścieczeni obywatele Niemiec plądrowali co się dało, palili samochody, łupili sklepy, rozbijali okna i witryny rzucając koktajlami Mołotowa i kamieniami. Zgliszcza, które pozostawili za sobą, przypominały obraz rodem z frontu wojennego. Do uspokojenia tłumu zmobilizowano oddział około 20 000 funkcjonariuszy policji Jednak i oni z trudem radzili sobie z napastnikami, podczas zamieszek obrażenia poniosło 476 policjantów. Nie wszyscy protestujący wdali się w uliczną walkę, wielu protestowało spokojnie. Do niedzieli policja aresztowała 186 osób, a 225 zatrzymała.
Kanclerz Niemiec zapowiedziała pomoc dla mieszkańców Hamburga, którzy stali się bezpośrednimi ofiarami napaści. „To nie jest kwestia tego, czy pomagać, ale jak pomóc”. Minister finansów Wolfgang Schäuble otrzymał już dyspozycję, by zbadać, w jaki sposób można zlikwidować powstałe podczas szczytu szkody.
Jeszcze przed zorganizowanie szczytu G-20 w Hamburgu, pojawiały się informacje o możliwych zamieszkać. Jednak Angela Merkel zignorowała je, chciała bowiem pokazać zagranicznym gościom swoje zaangażowanie w wolność słowa w kraju. Najwyraźniej nie spodziewała się, że protesty przybiorą taki obrót. Próbując bronić swojej decyzji Merkel tłumaczyła, że podobne spotkania mają miejsce w wielu miastach, jak na przykład w Londynie, który w porównaniu do Hamburga, posiada niemal 8 razy więcej mieszkańców.
Utopia europejska. Kryzys integracji i polska inicjatywa naprawy
Najnowsza książka Krzysztofa Szczerskiego, politologa i polityka, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, a obecnie szefa gabinetu prezydenta.Wychodząc z pierwotnych koncepcji wspólnoty europejskiej, nawiązując do myśli tzw. Ojców Założycieli, autor przestrzega - zgodnie z tym, co mówił w polskim Sejmie św.
Mocnej krytyki doczekał się także burmistrz Hamburga Olaf Schulz, za bagatelizowanie zagrożenia przed szczytem G20. Schulz miał powiedzieć wtedy, że Hamburg wielokrotnie był gospodarzem tak dużych wydarzeń, i wielu mieszkańców ledwie zauważyło, że w mieście coś się odbywa.
Teraz Schultz jest zdania, że pomoc ofiarom zamieszek, jest zadaniem całego narodu i nie można sobie w tym momencie pozwolić na gierki polityczne. Schulz wyraził zdumienie i oburzenie dla zaistniałej sytuacji „Mamy do czynienia z podpalaczami. Brutalnymi przestępcami, usiłującymi mordować i plądrować całe ulice”. Jeszcze przed tym stwierdzeniem, Angela Merkel wezwała Schulza, który jest członkiem SPD, do zapewnienia „szybkiej ulgi dla ofiar obrzydliwej i bezsensownej przemocy”.
Mimo deklaracji i woli pomocy nie wiadomo, kto ostatecznie poniesie koszty za zdemolowanie miasta. Ludzie, którzy ucierpieli powinni otrzymać rekompensatę jak najszybciej, a badanie sprawy przez ministra finansów może odwlec się w czasie.
Jeden z posłów SPD Ralf Stegner tak skomentował kwestię wypłacania odszkodowań. "Zaproszenie na szczyt G-20 zostało wydane przez Kanclerz [Angelę Merkel], więc ona była gospodarzem... Niektórzy konserwatyści zrzucają odpowiedzialność na SPD, ale Olaf Schulz jest skąpy".
Źródło: tagesschau.de, express.co.uk, kf
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.