Rocznica pielgrzymki św. Jana Pawła II do Polski.

Rocznica pielgrzymki św. Jana Pawła II do Polski.

 Fot. Arturo Mari / Biały Kruk Fot. Arturo Mari / Biały Kruk

Cierpienie, którego nie da się uniknąć, przyjęte w duchu wiary, jest źródłem mocy! Rocznica pielgrzymki św. Jana Pawła II do Polski.

W dniach od 13 do 16 sierpnia 1991 r. Ojciec Święty Jan Paweł II przyjechał na VI Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie. Papież odwiedził wtedy też Kraków i Wadowice.

Na Jasnej Górze zgromadziło się wówczas ponad milion wierzących. Przeważała młodzież. Po raz pierwszy w Światowych Dniach Młodzieży udział wzięła też liczna grupa młodych pielgrzymów z Rosji.

W poranek 13 sierpnia lądowanie na lotnisku w krakowskich Balicach miało charakter nieoficjalny, ale niemniej radosny. Była to bowiem druga cześć pielgrzymki rozpoczętej już w czerwcu w Koszalinie. Ojciec Święty modlił się w samotności przy grobie rodziców i brata w Krakowie, a potem przejeżdżał samochodem panoramicznym wśród rozentuzjazmowanych rzesz wiernych do Instytutu Pediatrii w Prokocimiu. Poświęcił Centrum Ambulatoryjne Leczenia Dzieci im. Clementa Zabłockiego w Polsko-Amerykańskim Instytucie Pediatrii Akademii Medycznej. W szpitalu rozmawiał z małymi pacjentami. Brał ich na ręce i błogosławił.

Mówił o tym co dla chorych najważniejsze i nie zawsze dla nich zrozumiałe, zwłaszcza gdy ofiarami choroby są ci najmłodsi - dzieci.

 „Cóż jest bardziej oczyszczającego i przybliżającego do wszechmocnego i świętego Boga, jak nie cierpienie i ofiara niewinnego człowieka? By wypowiedzieć te słowa, trzeba mieć głęboko w sercu Osobę Chrystusa, Syna Bożego, Jego tajemnicę paschalną. Tajemnicę Odkupienia... Przez krzyż i mękę swoją odkupiłeś świat. (..)

Cierpienie ludzi, którego nie da się uniknąć, przyjęte w duchu wiary, jest źródłem mocy dla cierpiącego i dla innych, i jest źródłem mocy dla Kościoła, dla jego zbawczego posłannictwa. Dlatego tak bardzo sobie cenię każde spotkanie z ludźmi chorymi i cierpiącymi. Dlatego tak bardzo liczę na owocność ich słabości i ich bólu. (…)

Człowiek lęka się cierpienia, wzdryga się przed nim, pragnie go uniknąć - tak jak lękał się męki i śmierci sam Chrystus - i ma do tego nie tylko prawo, ale i obowiązek. Cierpienie jednak istnieje na świecie i dotyka nas. (…)

W chwilach trudniejszych, gdy będzie wam źle, drogie dzieci, bardzo źle, popatrzcie na Chrystusa ukrzyżowanego, który zmartwychwstał. Jego Matka stała pod krzyżem. Do tej Matki, która jest nasza Matką, udaję się jutro na Jasną Górę i zaniosę Jej was, wasze cierpienia, wasze modlitwy i pragnienia, i to wszystko, czego ja dla was pragnę.”  

Były to bardzo wzruszające chwile, szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności i miejsce, w którym zostały wypowiedziane te słowa, a także osobiste przeżycia św. Jana Pawła II.

Około 22.30 papież wywołany okrzykami „Chodź tu do nas” ukazał się w oknie arcybiskupiej rezydencji przy Franciszkańskiej 3. Młodzi skandowali „Sto lat” i „Niech żyje Papież”.

Czy pamiętamy jeszcze te chwile? Czy oprócz wspomnień zostało w nas coś z tych słów?

AM/a

Jan Paweł II. Dzień po dniu. Ilustrowane Kalendarium Wielkiego Pontyfikatu 1978-2005

Jan Paweł II. Dzień po dniu. Ilustrowane Kalendarium Wielkiego Pontyfikatu 1978-2005

Adam Bujak, Arturo Mari, Jolanta Sosnowska, Gabriel Turowski

Jedyne na świecie pełne kalendarium wielkiego Pontyfikatu Jana Pawła II. Spisane dzień po dniu od 16.10.1978 do 8.04.2005, od dnia wyboru po dzień pogrzebu. Obejmuje wszystkie audiencje, spotkania, nabożeństwa, dokumenty, prezentuje działalność Stolicy Apostolskiej. W tle przewijają się dzieje Europy i całego świata. Tak więc, choć jest to kalendarium, czyta się je jak najbardziej wciągającą powieść.

 

 

 

Komentarze (0)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.