Liberalny ks. Alfred Wierzbicki z KUL atakuje kościół w Polsce na łamach La Stampy

Liberalny ks. Alfred Wierzbicki z KUL atakuje kościół w Polsce na łamach La Stampy

 Pomnik Jana Pawła II i prymasa Stefana Wyszyńskiego, Katolicki Uniwersytet Lubelski w Lublinie. Źródło: Wikimedia Pomnik Jana Pawła II i prymasa Stefana Wyszyńskiego, Katolicki Uniwersytet Lubelski w Lublinie. Źródło: Wikimedia

Wieloletni współpracownik Gazety Wyborczej ks. prof. Alfred Wierzbicki, wypływa na szerokie wody prasy zachodniej krytykując Kościół w Polsce i stawiając powierzchowne diagnozy niedobrych zmian w polskim katolicyzmie

Ks. prof. Wierzbicki, zasiadający na Katedrze Etyki w KUL, tej gdzie nauczał m.in. ks. prof. Karol Wojtyła, kolejny raz prowadzi powierzchowną analizę, aby dowodzić, że Kościół w Polsce jest upolityczniony. Niestety robi to na łamach wpływowej La Stampy, którą czytają urzędnicy watykańscy. Czyżby celował w jakąś nominację ze strony papieża czy też chodzi o „dołożenie" części biskupów i księży (którzy nie stosują się do zaleceń Gazety Wyborczej i pewnego tygodnika podszywającego się pod szyld „katolicki”)? 

Generalnie ten artykuł domaga się riposty. To słaba analiza, która ma chyba wykreować obraz sekciarskiego kościoła w Polsce - chyba, że pójdzie on ścieżką „światłego" Kościoła w Niemczech.

Ksiądz Wierzbicki nie podnosi realnych problemów Kościoła w Polsce, ale ulega ogromnej presji środowisk liberalnych na poluzowanie standardów nauczania moralnego (na wzór Niemiec). Ksiądz podpiera się statystykami kościelnymi, ale wyciąga z gruntu fałszywe wnioski, może nie wszystkie, ale wiele z nich. 

Oto próbka tych fałszywych lub powierzchownych ocen:

"W rzeczywistości działalność Radia Maryja wprowadza głębokie podziały wśród katolików w Polsce. Podziały te, a nawet wzajemna nienawiść, pogłębia się poprzez polityczne ataki na obrońców demokracji, których obwinia się za zdradę kraju. Jest to zbieżne z polityką partii rządzącej, która odróżnia prawdziwych bohaterów Polaków i fałszywych Polaków w służbie obcych idei nie patriotycznych. Zbiegają się one również z podziałem spowodowanym przez przeciwstawną interpretację katastrofy samolotu pod Smoleńskiem w 2010 roku, w którym zginął prezydent Lech Kaczyński i pozostałych 95 pasażerów. Jest wielu księży, którzy wierzą w zmowę z byłym polskim premierem Tuskiem i rosyjskim przywódcą Putinem w eliminowaniu prezydenta Kaczyńskiego i nie wahają się o tym rozmawiać w swoich parafiach."

Ciekawe jakie przykłady Ksiądz może na to przytoczyć...

Szczególnie przykre dla mnie jako katolika świeckiego jest to, że ksiądz, profesor etyki, wykształcony na KUL i innych uczelniach katolickich za granicą, usiłuje wprowadzać podziały między biskupów w Polsce stojących wiernie przy nauczaniu św. Jana Pawła II, także w sprawie „Amoris Laetitia”. Ks. Wierzbicki bezwzględnie ich ocenia zamykając oczy na to, że niejasne nauczanie papieża w zakresie Komunii świętej dla rozwodników wywołuje negatywne reakcje na całym świecie.

Pisząc o opóźnieniu w wydaniu instrukcji dla kościoła w Polsce w zakresie „Amoris Laetitia” stwierdza ks. Wierzbicki

"Takie opóźnienie może również oznaczać brak odwagi, by otworzyć szerzej bramę miłosierdzia w pojedynczych przypadkach, nie odrzucając w ogóle doktryny o nierozerwalności małżeństwa. Być może doktrynalna sztywność przeszkadza duchowi towarzyszenia, rozeznawania i integracji." 

Brzmi to jak donos na polskich biskupów. Ks. Wierzbicki lekceważy przy tym głosy słusznie upominające się wyjaśnienia kontrowersyjnych zapisów „A. L.”

Piotr Bednarski

Od redakcji: „Doktrynalna sztywność…” - to pachnie herezją, a ks. Wierzbicki uzurpuje sobie widać prawo tworzenia na użytek całego Kościoła osobistych doktryn. Marzy mu się nawet cenzurowanie rozmów w parafiach! To są lewackie metody ignorowania, a potem eliminowania, inaczej niż oni myślących. Nie dziwi to jednak w przypadku człowieka, który m.in. publikuje (w 2013 r.) swoje wiersze w lubelskim ośrodku „Brama Grodzka”, instytucji typu multi-kulti, często antykościelnej. Człowieka, który ochoczo dołącza do grona politycznych donosicieli na Ojczyznę do zagranicznych mediów. Bo niewątpliwie jest to gest (artykuł) polityczny, choć napisany pod pozorami „troski” o Kościół w Polsce – stare metody rodem z GW. Kierując się niewątpliwie tą „troską” autor pragnie „dowalić” Rydzykowi, PiS-owi, bo wierzy, że wtedy powróci do władzy układ, któremu on służył i służyć pragnie. Przecież, gdyby ten układ trwał, to dziś już na pewno po naszych ulicach oraz obszernych halach centrów handlowych kroczyłyby w pól objęte zalegalizowane pary męsko-męskie, prof. Hartmann miałby legalne stosunki ze swoją siostrą albo i z kotem a błogosławiła by mu prof. Środa, ks. Lemański byłby co najmniej biskupem, Sejm z Senatem głosowałyby za zniesieniem celibatu, zaś dzieła św. Jana Pawła II znalazłyby się na indeksie. Żarty, żartami, ale cała ta historia niestety kolejny raz w fatalnym świetle stawia także KUL.   

Polsko, uwierz w swoją wielkość. Głos biskupów w sprawie ojczyzny 2010-15

Polsko, uwierz w swoją wielkość. Głos biskupów w sprawie ojczyzny 2010-15

Adam Bujak, bp Ignacy Dec, abp Wacław Depo, bp Antoni Dydycz, abp Andrzej Dzięga

„Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bezdomnym, bez przyszłości. Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej.” Kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia Książka ta jest wyrazem sprzeciwu wobec triumfujących od kilku lat treści i tonu antypolskiej oraz antychrześcijańskiej propagandy.

 

Komentarze (2)

  • Podpis:
    E-mail:
  • Tadeusz Majeski

    Wielki szacunek,jak dla każdego kapłana,ale niech Ks.Profesor pomyśli najpierw,a potem wypowiada swoje myśli.Z Bogiem.Tadeusz Majewski

  • obserwator

    I właśnie dlatego nie daję na KUL.

  • Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.

Zamknij X W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.