Liberalny ks. Alfred Wierzbicki z KUL atakuje kościół w Polsce na łamach La Stampy
Wieloletni współpracownik Gazety Wyborczej ks. prof. Alfred Wierzbicki, wypływa na szerokie wody prasy zachodniej krytykując Kościół w Polsce i stawiając powierzchowne diagnozy niedobrych zmian w polskim katolicyzmie
Ks. prof. Wierzbicki, zasiadający na Katedrze Etyki w KUL, tej gdzie nauczał m.in. ks. prof. Karol Wojtyła, kolejny raz prowadzi powierzchowną analizę, aby dowodzić, że Kościół w Polsce jest upolityczniony. Niestety robi to na łamach wpływowej La Stampy, którą czytają urzędnicy watykańscy. Czyżby celował w jakąś nominację ze strony papieża czy też chodzi o „dołożenie" części biskupów i księży (którzy nie stosują się do zaleceń Gazety Wyborczej i pewnego tygodnika podszywającego się pod szyld „katolicki”)?
Generalnie ten artykuł domaga się riposty. To słaba analiza, która ma chyba wykreować obraz sekciarskiego kościoła w Polsce - chyba, że pójdzie on ścieżką „światłego" Kościoła w Niemczech.
Ksiądz Wierzbicki nie podnosi realnych problemów Kościoła w Polsce, ale ulega ogromnej presji środowisk liberalnych na poluzowanie standardów nauczania moralnego (na wzór Niemiec). Ksiądz podpiera się statystykami kościelnymi, ale wyciąga z gruntu fałszywe wnioski, może nie wszystkie, ale wiele z nich.
Oto próbka tych fałszywych lub powierzchownych ocen:
"W rzeczywistości działalność Radia Maryja wprowadza głębokie podziały wśród katolików w Polsce. Podziały te, a nawet wzajemna nienawiść, pogłębia się poprzez polityczne ataki na obrońców demokracji, których obwinia się za zdradę kraju. Jest to zbieżne z polityką partii rządzącej, która odróżnia prawdziwych bohaterów Polaków i fałszywych Polaków w służbie obcych idei nie patriotycznych. Zbiegają się one również z podziałem spowodowanym przez przeciwstawną interpretację katastrofy samolotu pod Smoleńskiem w 2010 roku, w którym zginął prezydent Lech Kaczyński i pozostałych 95 pasażerów. Jest wielu księży, którzy wierzą w zmowę z byłym polskim premierem Tuskiem i rosyjskim przywódcą Putinem w eliminowaniu prezydenta Kaczyńskiego i nie wahają się o tym rozmawiać w swoich parafiach."
Ciekawe jakie przykłady Ksiądz może na to przytoczyć...
Szczególnie przykre dla mnie jako katolika świeckiego jest to, że ksiądz, profesor etyki, wykształcony na KUL i innych uczelniach katolickich za granicą, usiłuje wprowadzać podziały między biskupów w Polsce stojących wiernie przy nauczaniu św. Jana Pawła II, także w sprawie „Amoris Laetitia”. Ks. Wierzbicki bezwzględnie ich ocenia zamykając oczy na to, że niejasne nauczanie papieża w zakresie Komunii świętej dla rozwodników wywołuje negatywne reakcje na całym świecie.
Pisząc o opóźnieniu w wydaniu instrukcji dla kościoła w Polsce w zakresie „Amoris Laetitia” stwierdza ks. Wierzbicki
"Takie opóźnienie może również oznaczać brak odwagi, by otworzyć szerzej bramę miłosierdzia w pojedynczych przypadkach, nie odrzucając w ogóle doktryny o nierozerwalności małżeństwa. Być może doktrynalna sztywność przeszkadza duchowi towarzyszenia, rozeznawania i integracji."
Brzmi to jak donos na polskich biskupów. Ks. Wierzbicki lekceważy przy tym głosy słusznie upominające się wyjaśnienia kontrowersyjnych zapisów „A. L.”
Piotr Bednarski
Od redakcji: „Doktrynalna sztywność…” - to pachnie herezją, a ks. Wierzbicki uzurpuje sobie widać prawo tworzenia na użytek całego Kościoła osobistych doktryn. Marzy mu się nawet cenzurowanie rozmów w parafiach! To są lewackie metody ignorowania, a potem eliminowania, inaczej niż oni myślących. Nie dziwi to jednak w przypadku człowieka, który m.in. publikuje (w 2013 r.) swoje wiersze w lubelskim ośrodku „Brama Grodzka”, instytucji typu multi-kulti, często antykościelnej. Człowieka, który ochoczo dołącza do grona politycznych donosicieli na Ojczyznę do zagranicznych mediów. Bo niewątpliwie jest to gest (artykuł) polityczny, choć napisany pod pozorami „troski” o Kościół w Polsce – stare metody rodem z GW. Kierując się niewątpliwie tą „troską” autor pragnie „dowalić” Rydzykowi, PiS-owi, bo wierzy, że wtedy powróci do władzy układ, któremu on służył i służyć pragnie. Przecież, gdyby ten układ trwał, to dziś już na pewno po naszych ulicach oraz obszernych halach centrów handlowych kroczyłyby w pól objęte zalegalizowane pary męsko-męskie, prof. Hartmann miałby legalne stosunki ze swoją siostrą albo i z kotem a błogosławiła by mu prof. Środa, ks. Lemański byłby co najmniej biskupem, Sejm z Senatem głosowałyby za zniesieniem celibatu, zaś dzieła św. Jana Pawła II znalazłyby się na indeksie. Żarty, żartami, ale cała ta historia niestety kolejny raz w fatalnym świetle stawia także KUL.
Polsko, uwierz w swoją wielkość. Głos biskupów w sprawie ojczyzny 2010-15
„Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce narodem bezdomnym, bez przyszłości. Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej.” Kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia Książka ta jest wyrazem sprzeciwu wobec triumfujących od kilku lat treści i tonu antypolskiej oraz antychrześcijańskiej propagandy.
Komentarze (2)
Wielki szacunek,jak dla każdego kapłana,ale niech Ks.Profesor pomyśli najpierw,a potem wypowiada swoje myśli.Z Bogiem.Tadeusz Majewski
I właśnie dlatego nie daję na KUL.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.