Święto patriotyzmu w Krakowie - fotorelacja
Do łagiewnickiej Auli św. Jana Pawła II przybyły rzesze publiczności: starszych i młodszych, rodzin z dziećmi, duchownych, przyjaciół i współpracowników wydawnictwa. Przygotowano dla nich bogaty program spotkań, wykładów i wystąpień artystycznych. Swoją wiedzą i talentem podzielili się z widzami zaproszeni przez wydawnictwo goście: naukowcy, artyści, politycy, autorzy książek.
Spotkanie rozpoczęło się piękną modlitwą odmówioną przez kustosza łagiewnickiego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, ks. Franciszka Ślusarczyka, w której nawiązał do obchodzonej właśnie rocznicy odzyskania niepodległości i zacytował słowa arcybiskupa lwowskiego ks. Józefa Bilczewskiego: „Na pytanie, czego dziś i zawsze narodowi polskiemu najbardziej potrzeba, odpowiedź jest tylko jedna: ludzi mądrych, pracowitych, a przede wszystkim uczciwych”. Publiczność zareagowała gromkimi brawami.
Polak, Węgier, dwa bratanki...
Jako pierwszy z prelegentów wystąpił wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych poseł Janusz Szewczak. Jego wykład nosił tytuł „Jak Polska straciła 400 mld – co dalej z banksterami?”. Mówił w nim o trwającej w naszym kraju całymi latami procedurze wyłudzania VAT, a także o oszustwach na innych rodzajach podatków (akcyzie, podatku od przedsiębiorstw, podatku hazardowym). Według wykonanych w ostatnich miesiącach szacunków straciliśmy na tym około 400 mld złotych.
To kwota porównywalna z rocznymi wydatkami budżetu państwa, które są niewiele wyższe. Myślę, że gdybyśmy te pieniądze mieli, to każdemu Polakowi można by dać po tysiąc złotych podwyżki bez żadnego uszczerbku dla sytuacji gospodarczej, finansowej czy fiskalnej państwa – mówił poseł. Podkreślił, że skala tego zjawiska była tak potężna ze względu na obojętność, a nawet pewne przyzwolenie poprzednich władz. Przytoczył przykład byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Andrzeja Czumy, który zapytany, jakimi przestępstwami się zajmował, skoro nie ścigał przestępczości VAT-owskiej, odparł: „Żadnymi”...
Ciekawy, a mało znany temat poruszyła w swoim wykładzie prof. Adrienne Körmendy, konsul generalna Węgier w Krakowie. Był on zatytułowany „Polska musi powstać – stanowisko Węgier po rozbiorach”. Historyk przedstawiła w nim dzieje relacji polsko-węgierskich na przestrzeni dziejów, ze szczególnym uwzględnieniem okresu, gdy Polska nie istniała na mapie Europy. Węgierskie elity bardzo mocno przeżyły rozbiory Rzeczypospolitej. To był szok dla Węgrów, że można po prostu tak łatwo usunąć państwo, że możliwa jest śmierć państwa i śmierć narodu. Pojawiła się też obawa, że następne w kolejce do likwidacji mogą być Węgry – mówiła pani konsul. Od tego momentu odrodzenie Polski stało się jednym z postulatów wysuwanych w polityce zagranicznej przez tamtejszych polityków. Rosja natomiast zaczęła być uważana za najważniejszego wroga. Dlatego podczas wojny krymskiej Węgrzy – choć mieli swoje zaszłości z Turkami – poparli Turcję, a nie Rosję. W 1878 r., po kolejnej wojnie rosyjsko-tureckiej, węgierski premier Gyula Andrássy wyszedł z pomysłem prewencyjnej wojny przeciw Rosji. Przez krótką chwilę popierała to Anglia, ale nie wsparła tego Austria. Andrássy uważał później, że była to jego polityczna klęska – opowiadała pani konsul. Dobre relacje polsko-węgierskie trwały aż do 1939 r., gdy ówczesny premier Pal Teleki odmówił Hitlerowi wsparcia w jego ataku na Polskę, mówiąc że jest to „sprawa honoru”.
O św. Janie Pawle II jako ambasadorze polskości mówiła autorka jego najnowszej biografii Jolanta Sosnowska. Ojciec Święty był przedstawicielem w świecie Polski i Polaków, jakiego nigdy nie mieliśmy i jakiego zapewne prędko mieć nie będziemy. Przed 1990 r. ogół Polaków nie miał najmniejszego pojęcia o ogromie propolskich starań Ojca Świętego z oczywistych względów. Otóż wiadomości o Janie Pawle II docierały do jego i naszej ojczyzny w pierwszej połowie pontyfikatu bardzo sporadycznie – opowiadała. Tymczasem Ojciec Święty na każdym kroku i w prawie każdym swoim wystąpieniu podkreślał, że jest Polakiem, że pochodzi z Polski i tam właśnie został duchowo, kulturalnie i religijnie uformowany. To jego nieustanne podkreślanie polskości paradoksalnie nie podobało się ówczesnym komunistycznym władzom PRL. Papież zawsze też przypominał, że każdy naród, w tym także polski, ma prawo do niepodległego bytu, do życia społecznego w duchu własnych przekonań, do narodowych i religijnych tradycji oraz do suwerennego państwa. Jan Paweł II nie odwrócił się jednak nigdy plecami ani do Polaków, ani do Polski. z całego serca i z wszystkich sił chciał przywrócić swej ojczyźnie i narodowi należne im miejsce pośród krajów i narodów Europy oraz świata – mówiła Jolanta Sosnowska.
Kościół a niepodległość
Wykład zatytułowany „Kościół w obronie naszej niepodległości” wygłosił znany historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Andrzej Nowak. Przedstawił rolę Kościoła w dziejach Polski i Polaków, począwszy do przyjęcia chrześcijaństwa za pierwszych Piastów, aż po czasy najnowsze. Męczeńska śmierć św. Wojciecha stała się fundamentem polskiej niepodległości. Ta niepodległość nie była nam dana na zawsze, ale przez wiele wieków była trwałym elementem naszego pejzażu i naszej kultury politycznej. Nadszedł jednak moment, w którym została utracona. Wtedy Kościół zaczął przypominać, że niepodległość, polskość i patriotyzm są czymś najważniejszym i najcenniejszym. Czymś, o co trzeba walczyć, o przywrócenie czego trzeba pracować w pocie czoła, a także wysiłkiem szarych komórek.
Przykładem działalności Kościoła w obronie idei niepodległości i w praktycznej walce o jej odzyskanie niech będą dwa nazwiska z samego końca Rzeczypospolitej i początku pełnej niewoli. Spiski niepodległościowe inauguruje o. Faustyn Ciecierski w Wilnie, pierwszy spiskowiec w roku 1796. Inną drogę do niepodległości, nie spiskową, ale pracę, którą nazwą potem organiczną, otwiera ks. Jan Chrzciciel Albertrandi, pierwszy prezes i założyciel Towarzystwa Naukowego w Warszawie w roku 1800 – opowiadał prof. Nowak. Swoją opowieść historyk zakończył przykładami ofiarnych duchownych patriotów z najnowszej historii: ks. Jana Ziei i ks. Józefa Wryczy.
Kolejnym mówcą był szef gabinetu Prezydenta RP prof. Krzysztof Szczerski, którego wystąpienie zatytułowane było „Czy Unia Europejska zabierze nam suwerenność?”. Polityk przedstawił dwie możliwości utraty suwerenności przez Polskę. Pierwsza może pochodzić z zewnątrz, druga natomiast, to sytuacja, w której posiadając własne państwo nadal nie posiadamy wolności i niepodległości. To właśnie zachodzi w przypadku naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej. Do jakiego stopnia mamy się w Europie godzić na model demokracji monitorowanej? – pytał prof. Szczerski. Przypomniał, że naszym zadaniem jest propagowanie w tej wspólnocie prawdziwych wartości. Tych, które przekazał nam św. Jan Paweł II. To nasze zadanie i obowiązek. Bo bez wartości Europie grozi zatracenie.
Geopolityczne szanse i zagrożenia
Jak zawsze dużym zainteresowaniem cieszyło się wystąpienie posła Antoniego Macierewicza. Były minister obrony narodowej mówił o „Cenie patriotyzmu dzisiaj”. W swoim referacie przedstawił sytuację geopolityczną naszego kraju oraz możliwości i zagrożenia, jakie ona stwarza. Czy Polska nadal jest uwięziona w alternatywie bycia albo z Rosją przeciwko Niemcom albo z Niemcami przeciwko Rosji? Czy jest miejsce na strategiczny sojusz z Niemcami lub z Rosją? Taki odruch intelektualny jest bardzo głęboko zakorzeniony w naszej świadomości. Myślimy często właśnie tym schematem, który wyrósł z okresu odzyskiwania niepodległości i ukształtowania się tych dwóch wielkich obozów. Ten podział nadal narzuca nam pewien schemat myślenia o polskiej strategii narodowej. Wydaje mi się, że trzeba na ten problem spojrzeć inaczej – mówił poseł Macierewicz. Nawiązał do głośnej książki „Następna dekada” amerykańskiego politologa George’a Friedmana, w której autor przypisywał Polsce ważną rolę w Europie Środkowo-Wschodniej, jako regionalnej potęgi, która może rzucić wyzwanie Stanom Zjednoczonym, Rosji i Niemcom. Były minister zakończył swoje wystąpienie wezwaniem do odbudowy Polski, tworzenia sojuszu z USA i obrony chrześcijańskich korzeni przed „cywilizacją śmierci”.
Po wykładach publiczność mogła posłuchać fragmentów „Dzienniczka” św. Siostry Faustyny czytanych pięknie przez aktorkę Halinę Łabonarską. Pomiędzy wykładami pieśni patriotyczne i religijne śpiewał krakowski bas-baryton Jan Kowalczyk, a wiersze recytował poeta i pieśniarz Leszek Długosz. Wykładom i występom towarzyszył kiermasz, na którym można było kupić starsze i nowsze książki Białego Kruka oraz uzyskać autografy autorów.
Komentarze (0)
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Wpisy są moderowane przed dodaniem.